Partner: Logo KobietaXL.pl

Panie i rośliny na przekwitanie

 

Kobieta najpierw rośnie i pokwita, potem jest w kwiecie wieku, a w końcu przekwita. Jest w tym pewna intuicja, że zmiany zachodzące w żeńskim organizmie opisuje się za pomocą słów przejętych ze świata roślin. To zioła okazują się bowiem bliskie paniom borykającym się z różnymi kobiecymi przypadłościami, szczególnie tymi około menopauzalnymi.

 

Kwitnąć mimo przekwitania

 

 

U kobiety przekwitającej zanika pełna wydolność płciowa wskutek malejącej produkcji estrogenów przez jajniki. Wywołuje to kaskadę objawów somatycznych (uderzenia gorąca, zlewne poty, zawroty i bóle głowy, kołatanie serca, bezsenność) i psychicznych (nadwrażliwość i chwiejność emocjonalna, kłopoty z koncentracją i pamięcią) oraz zmian ogólnoustrojowych (m.in. wzrost ciśnienia tętniczego krwi, osteoporoza, bóle stawowe, miażdżyca, nowotwory). Dlatego medycyna proponuje paniom hormonalną terapię zastępczą (HTZ) dostarczającą organizmowi deficytowego estrogenu w formie syntetycznej. Postępowanie to – w pewnym sensie – stoi jednak wbrew naturze, która sama określiła dla kobiety czas rozrodczości i nastanie menopauzy. Naturalnym wsparciem jest natomiast przyjmowanie hormonów pochodzenia roślinnego. – Zwykle lekarz ginekolog poleca to rozwiązanie w pierwszej kolejności pacjentce skarżącej się na objawy wypadowe. Jeśli fitoterapia nie przynosi rezultatów, może zastosować terapię hormonalną opartą na złożonych preparatach estrogenowo-progesteronowych bądź tylko estrogenowych. Należy jednak pamiętać, że wiele kobiet nie decyduje się na nią z różnych powodów: własne przekonania, obawy przed powikłaniami (np. choroba zakrzepowo-zatorowa, choroba estrogenozależna, schorzenia wątroby lub układu krążenia) czy też brak środków finansowych – przyznaje specjalista ginekolog, lek. med. Renata Fiuk-Kuszka.

 

Niezłe kwiatki – „zielone” hormony

 

Liczne gatunki pokarmowe i pastewne zawierają związki estrogenopodobne. Okazuje się, że tego kwiatu to pół światu – posiada je wiele roślin. Fitoestrogeny mają tę zdolność, że wiążą się z receptorami estrogenowymi w ludzkim ustroju. Ich budowa i działanie są zbliżone do właściwości żeńskich hormonów płciowych. – Fitoestrogeny – w przeciwieństwie do estrogenów ludzkich – są hormonami niesteroidowymi. Oznacza to, że nie posiadają w swojej budowie steroli, których głównym przedstawicielem jest cholesterol. Ta cecha nie przekreśla jednak ich możliwości łączenia się z receptorami estrogenowymi. Otóż o tym, czy dana substancja przyłącza się i aktywuje receptor, decyduje często posiadanie specyficznej dla danego receptora sekwencji, np. białkowej. A taką odnajdziemy w fitoestrogenach. To właśnie dzięki tej homologii fitoestrogeny mogą aktywować niektóre receptory estrogenowe – tłumaczy biolog medyczny, dr n. med. Magdalena Salwińska. Problemem jest tylko ich odpowiednio wysoka i stała podaż, co przy typowej diecie krajów zachodnich – opartej na produktach przetworzonych fabrycznie i zubożonych w cenne składniki odżywcze – stanowi niemałe wyzwanie. Stąd zalecenie ich suplementacji środkami farmaceutycznymi z odpowiednio dobranymi i wyselekcjonowanymi hormonami z roślin.

 

Soja – kobiet ostoja

soja

 

Bardzo popularnym źródłem fitoestrogenów dla przemysłu farmaceutycznego jest soja. W krajach azjatyckich (zwłaszcza w Chinach i Japonii) oraz Ameryki Północnej – gdzie produkty sojowe są powszechnym składnikiem diety – zaobserwowano, że tamtejsze kobiety lepiej i zdrowiej przechodzą klimakterium. Tylko mniej niż 20% Japonek uskarża się na menopauzalne uderzenia gorąca. Natomiast Europejek – aż 80%. Azjatki – w przeciwieństwie do Europejek – spożywają 20–80 mg izoflawonów sojowych dziennie (norma wynosi 50–100 mg na dzień). W ten sposób – „przy okazji posiłków” – wyrównują poziom estrogenów w krążeniu. Dlaczego to takie ważne? – Zmniejszony poziom estrogenów, a następnie ich brak, niekorzystnie wpływa na homeostazę organizmu kobiety. Estrogeny podtrzymują bowiem sprawne działanie wielu układów. W normalnych warunkach zawiadują gospodarką wapnia. Przy menopauzie – na tle ich braku – obserwujemy więc zaburzenia procesów kościotwórczych i osteoporozę. Spożywając fitoestrogeny zawarte w soi i jej przetworach, możemy zminimalizować te anomalia. Dodatkowo związki te zmniejszają stężenie cholesterolu całkowitego oraz frakcji LDL we krwi, a zwiększają HDL i obniżają stężenie wolnych kwasów tłuszczowych we krwi. Działając w obrębie mózgu, neutralizują zmiany nastroju czy uderzenia gorąca. Niewątpliwie ich olbrzymią zaletą jest brak skutków ubocznych, co przemawia za ich włączeniem do diety – przekonuje biolog. Są tylko dwa „ale” – soja jest źródłem alergenów i może uczulać. Zdarza się również, że pochodzi z upraw modyfikowanych genetycznie, co może budzić kontrowersje.

 

Len – potrzebny jak tlen

 

 

len

 

Cudze chwalicie, swego nie znacie. Jak się okazuje, na polskim gruncie rośnie znana od wieków i wyjątkowo bogata w fitoestrogeny roślina – len zwyczajny. Ponieważ dieta europejska jest z nim obyta, siemię lniane – w przeciwieństwie do soi – nie niesie ze sobą zagrożenia uczuleniowego. W zewnętrznej okrywie ziaren skrywa fitoestrogeny zwane lignanami. Choć posiada je również kawa, herbata, czerwone wino, liczne warzywa i owoce oraz pełne ziarna zbóż, len na ich tle jest bezkonkurencyjny. Dostarcza około 700 razy więcej lignanów od tych produktów. Dlatego właśnie lignany z lnu poleca się paniom uskarżającym się na dolegliwości okołomenopauzalne (m.in. uderzenia fal gorąca, nadmierną potliwość, zaburzenia snu, bóle i zawroty głowy czy zmiany zanikowe błony śluzowej pochwy). – Po terapię tego typu związkami roślinnymi możemy sięgać bez udziału lekarza, zaopatrując się w aptekach czy w sklepach zielarskich. Już po około trzech tygodniach jej stosowana pacjentki odczuwają pierwsze korzyści z suplementacji – zmniejszenie uderzeń gorąca, wyciszenie rozdrażnienia oraz spokojniejszy sen – zapewnia lekarz. Fitohormony lniane naśladują bowiem subtelnie działanie estrogenów w stanach ich niedoboru. Mogą również obniżać aktywność tych związków przy ich nadmiarze, gdy zajmą ich miejsca receptorowe i będą działać słabiej od związków ludzkich. Obok tego lignany wykazują właściwości antynowotworowe, przeciwosteoporozowe, przeciwmiażdżycowe, kardioprotekcyjne oraz antyoksydacyjne. Są 4–5 razy silniejszym antyoksydantem niż powszechnie postrzegana w tej roli witamina E. Niestety statystyczna Polka przyjmuje ich zbyt mało – zaledwie 3–5 mg fitoestrogenów dziennie. Warto to zmienić.

 

Koniczyna – prosta medycyna

 

kończyna

 

Koniczynę łąkową (czerwoną) długo stosowano jako środek hamujący nadmierne krwawienia menstruacyjne, uszczelniający i wzmacniający naczynia, przeciwobrzękowy, moczopędny oraz uspokajający. Natomiast w XX wieku zidentyfikowano w niej liczne związki estrogenne – ponad 30 izoflawonoidów oraz wiele tzw. kumestanów, których przedstawicielem jest kumestrol. – Kumestrol należy do grupy kumestanów wchodzących w skład izoflawonoidów, które łącznie z innymi grupami związków zaliczane są do flawonoidów. Te z kolei do fitoestrogenów. Znajdziemy go m.in. w kiełkach koniczyny, w nasionach soi, w pędach lucerny, w różnych gatunków fasoli oraz w herbacie jaśminowej czy zielonej. Kumestrol jest związkiem najbardziej poznanym i aktywnym. Działa w taki sam sposób jak estrogen. Jednak, co zrozumiałe, wykazuje o wiele niższy potencjał niż ten ludzki hormon – wyjaśnia ekspert w dziedzinie biologii medycznej. U bydła spożywającego paszę wzbogaconą o koniczynę zauważono wręcz problemy z płodnością z powodu nadmiaru tego żeńskiego hormonu w ustroju w wyniku nadmiernego przyjmowania go wraz z pożywieniem. Przypuszcza się, że związki estrogenopodobne z koniczyny w stanach niedoboru estrogenów endogennych mogą niwelować objawy wypadowe menopauzy, zapewniać lepszy sen, koncentrację i spokój psychiczny oraz zmniejszać suchość pochwy i spadki libido towarzyszące klimakterium. Jednak należy mieć na uwadze, że koniczyna nie jest rośliną typową dla diety ludzkiej. Stąd aktywność zawartych w niej fitohormonów na drodze badań naukowych potwierdzono jedynie u zwierząt.

 

Chmiel – wybawiciel pań

chmiel

 

 

Chmiel jest cennym surowcem nie tylko dla browarnictwa, lecz także dla przemysłu leczniczego. Tak zwane szyszki chmielowe, czyli owocostany żeńskie chmielu, posiadają związek o najsilniejszej aktywności estrogennej z dotąd poznanych – 8-prenylonaringeninę (8-PN). Naukowcy dowodzą, że jest ona 10 razy silniejsza niż kumestrol (zlokalizowany w koniczynie) oraz 100 razy silniejszy niż genisteina (obecna w soi). – Fitoestrogeny – ze względu na strukturalne podobieństwo do 17-β-estradiolu (żeńskiego hormonu płciowego) – wykazują zdolność do wiązania się z receptorami estrogenowymi α i β. Mogą przez to działać jako agoniści lub antagoniści tych receptorów, konkurując z estradiolem o miejsce wiązania. Czy jest to bezpieczne? Owszem. Ich działania na receptor alfa jest słabsze od hormonów jajnikowych. U pacjentek stosujących fitoterapię nie występują więc takie objawy niepożądane jak krwawienia, bóle piersi czy głowy. Chmiel na tle tej grupy związków wyróżnia się działaniem uspokajającym i nasennym. Przez swoje działanie estrogenne może łagodzić objawy wypadowe menopauzy, a tym samym poprawiać komfort życia – potwierdza specjalista ginekolog. Po 8-PN z chmielu warto więc sięgać, gdy kobietę dotykają zaburzenia naczynioruchowe – uderzenia gorąca i zlewne poty – a także zaburzenia snu, nadpobudliwość i nerwowość. Ponieważ szyszki chmielowe utrudniają przenoszenie bodźców do układu nerwowego, hamują czynność kory mózgowej i wywierają działanie uspokajające. Ponadto – niewykluczone – że kwasy goryczkowe z chmielu chronią przed otyłością i cukrzycą typu 2. oraz pochłaniają wolne rodniki tlenowe.

 

Artykuł konsultowały:

dr n. med. Magdalena Salwińska – biolog medyczny, absolwentka wydziału lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

 

lek. med. Renata Fiuk-Kuszka – specjalista ginekolog, pracownik oddziału ginekologicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu

Tagi:

menopauza ,  objawy menopauzy ,  kończyna ,  chmiel ,  soja ,  kobieta , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz