Partner: Logo KobietaXL.pl

Diagnoza przyszła zupełnie niespodziewanie podczas rutynowych badań kontrolnych. Okazało się, że Łukasz ma zmiany w płucach. Dalsze badania wykazały, że zbiera się płyn w jamie brzusznej. U Łukasza zdiagnozowano rzadki przypadek raka wyrostka robaczkowego - gruczolakoraka śluzowego z przerzutami. Na ten nowotwór nie działa żadna chemioterapia. Łukasz trafił na stół operacyjny.

- Lekarz załamali ręce, okazało się, że żołądek jest cały poprzerastany, zajęte są też inne narządy – opowiada Lena. - Wycieli ile się dało, zamknęli brzuch, operacja niewiele pomogła.

Łukasz trafił do Narodowego Instytutu Onkologii. Tam zaproponowano jedynie chemioterapie paliatywną. Konsultacje z rożnymi specjalistami nie dawały nadziei.

 

Rodzina żyje, jak na tykającej bombie.

 

- Tak naprawdę kazano mi powoli zegnać się z mężem – mówi Lena.

Łukasz jest jednak sam lekarzem, ma doktorat, specjalizację z anestezjologii. Zaczął szukać informacji na temat swojej choroby. I trafił na historię amerykańskiego pacjenta, który przeżył dzięki przeszczepowi wielonarządowemu.

- Przeszczep odbył się w amerykańskiej klinice, pacjent żyje i nadal ma się dobrze. Przeszczepiono u niego wątrobę, żołądek, trzustkę, dwunastnicę i jelito cienkie mówi Lena. - Odżyła w nas nadzieja, że mąż też ma szansę.

Łukasz skontaktował się z transplantologiem, który wykonywał przeszczep. Amerykański lekarz po konsultacjach z pacjentem podjął się leczenia. Ale koszt operacji oszacowany został na 10 milionów złotych.

- Założyliśmy zbiórkę w internecie, ale ciężko się zbiera na dorosłego mężczyznę. Nie budzi takich emocji jak zbiórki na małe dzieci – wzdycha Lena ciężko.

 

Blair daje Łukaszowi wiele radości.

 

I jest jej przykro, bo jej mąż uratował wiele osób, kiedy jeszcze mógł pracować. Był ceniony, lubiany, bardzo oddany swojej pracy. Małżonkowie szukali pomocy wśród celebrytów, wśród lekarzy znanych z Instagrama. Nikt nie chciał jednak zaangażować się w walkę o życie Łukasza.

- Wiele osób ze świata medycznego wręcz pukało się w głowę, gdy słyszeli o potencjalnym przeszczepie – mówi Lena. - My jednak postanowiliśmy się nie poddawać, dalej szukamy ratunku dla Łukasza.

Tymczasem z USA przyszły dobre wieści. Transplantolog zaproponował operację w klinice w Indiach, gdzie jej koszt jest znacznie niższy. Z 10 milionów złotych cena spadła do 2 milionów złotych, ale i to jest dla Leny i Łukasz kwota nieosiągalna.

 

- Byliśmy już w Indiach, Łukasz został dokładnie zbadany i zakwalifikowany do zabiegu. W Polsce z powodzeniem usunięto mu zmiany w płucach. Mąż bardzo dba o siebie i o kondycję, bo musi być w dobrej formie. Ostatnio dostał od moich rodziców suczkę, charcicę Blair, by chodzić na długie spacery. To też forma terapii, a pies daje Łukaszowi wiele radości – dodaje Lena. - Niestety, nadal jednak brakuje na naszym koncie pieniędzy, choć przecież jest już światełko w tunelu.

 

Łukasz w szpitalu w Indiach.

 

 

Sami jednak nie dadzą rady. Łukasz pracował na kontrakcie. Od czasu diagnozy nie ma dochodów, żyją wyłącznie z pensji żony, a mają jeszcze ośmioletniego synka. I tak ich życie wywróciło się do góry nogami. Żyją, jak na tykającej bombie, w ciągłym strachu i stresie.

 

Tymczasem Łukasz powinien być już w Indiach i tam czekać na potencjalnego dawcę. Transplantolog obiecał przylecieć natychmiast z USA, gdy tylko będzie możliwość operacji.

- To fantastyczny, ciepły człowiek, mąż jest z nim w stałym kontakcie, traktuje Łukasza bardziej jak kolegę po fachu niż jak pacjenta – mówi Lena. - Ale czas ucieka, Łukasz jest jeszcze w niezłej formie, ale jednak słabnie. Mimo to żyje już 3 lata od diagnozy i nadal walczy, choć dawano mu zaledwie kilka miesięcy. Widzę jak bardzo chce żyć i zrobię wszystko, aby mu pomóc.

 

Bo Lena podkreśla, że Łukasz nie miał wcale łatwego startu, pochodził ze skromnej rodziny, ale dostał się na wymarzone studia. Żeby je skończyć, musiał pracować, żeby utrzymać się i kupić książki. Studia ukończył ze świetnym wynikiem, zrobił specjalizację, napisał doktorat, była bardzo oddany swoim pacjentom.

- I to mnie najbardziej w nim ujęło. Ta wola walki, ta determinacja. Teraz też się nie poddaje – dodaje Lena. - On ma zaledwie 43 lata, to wartościowy człowiek i świetny lekarz. Naprawdę warto by dalej żył i pomagał innym.

 

Magdalena Gorostiza

 

P.S. Łukasz za kilka dni leci do Indii. Bardzo potrzebuje wsparcia. Możecie mu pomóc  wpłacając na jego zbiórkę:

 

https://www.siepomaga.pl/lukasz-pakula?fbclid=IwAR3bi3VQxSjuyZ-9SYLoBQZ0MUa7FjgXvSuGTM-VjmrcwpNtibqJVdvegL0

 

 

Tagi:

pomoc ,  Łukasz Pakuła ,  społeczeństwo , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót