Partner: Logo KobietaXL.pl

Jak przyjął pan wybór nowego papieża?

Z wielką ulgą i nie tylko zresztą ja. Także moi znajomi, ewangelikalni protestanci.

 

Coś podobnego...

W protestantyzmie wyróżniamy trzy nurty historycznie uwarunkowane: nurt tradycyjny, czyli ewangelicki, nurt ewangelikalny i najnowszy – nurt neoewangelikalny. Nurt ewangelikalny zrodził się jako reakcja na zeświecczenie i odczuwalną potrzebę duchowego przebudzenia w łonie protestantyzmu ewangelickim, zrytualizowanym i nadmiernie sformalizowanym. Ewangelikalizm w środowisku ewangelickim przyjął postać pietyzmu, zaś w kulturze anglosaskiej postać purytanizmu, metodyzmu oraz pentekostalizmu w XX w. Część tych procesów stymulowało zjawisko tzw. Wielkich Przebudzeń (Great Awakening) i w znacznym stopniu ukształtowało pobożność amerykańską. Ma to pewne znaczenie w przypadku Leon XIV, papieża pochodzącego ze Stanów Zjednoczonych. 

 

Protestanci przecież odrzucają urząd papieski.

To z jednej strony, z drugiej strony właśnie protestanci ewangelikalni wobec powszechnego potopu sekularyzacji, której fale zatapiają chrześcijaństwo, dostrzegają w papieżach i ich oficjalnym nauczaniu latarnię, rozświetlającą mroki nawałnic czy zwornik jedności.

 

Jaką doktrynę w tym nauczaniu mają na uwadze?

Kościół katolicki stoi na teologicznym stanowisku, że łaska Boga przekształca człowieka wewnętrznie. Z tym mają problem protestanci nurtu ewangelickiego, ponieważ podążają za Lutrem, który głosił tzw. zbawienie przypisane zewnętrznie. Proszę czytelnika o wyrozumiałość, jako że sprawę nieco upraszczam.

 

W czym zatem odstaje nurt ewangelikalny od ewangelickiego?

Nurt ewangelikalny np. jako zasadę postuluje konieczność duchowych, faktycznych narodzin, które są bramą do chrztu, udzielanego w określonym wieku. W tym punkcie ewangelikalizm jest wierny ortodoksji nowotestamentowej, gdzie ekklesia jest społecznością narodzonych na nowo (np. Hebr. 12,23: „ekklesia pierworodnych”). Słowo ekklesia postrzegam tu w pierwotnym sensie, a nie w popularnym współcześnie. Świadectwa o łasce powtórnych narodzin, które są publikowane w Internecie, zasadniczo pochodzą od chrześcijan ewangelikalnych. Znam takie osoby. 

 

Papież Franciszek nie głosił prawdy o konieczności nowych narodzin?

W jego eklezjologii Kościół jest otwarty na wszystkich, a przede wszystkim na grzeszników. Ta jego eklezjologia jest skrajnie sprzeczna z eklezjologią Nowego Testamentu. Grzesznicy nie tworzyli ekklesii w chrześcijaństwie pierwszych wieków. Owszem, ta ekklesia posiadała instytucję nawrócenia dla grzeszników, a dla odrodzonych a potem upadłych – instytucję pokuty, czyli reanimacji. Eklezjologia „à la Franciszek” w praktyce prowadzi do przekształcenia Kościoła w atrapę i ostatecznie do jego demontażu. Jego pontyfikat będzie zapamiętany jako pontyfikat „papieża Putina i Pachamamy”…

 

Dlaczego Franciszek jako papież, nie odwiedził Argentyny, swojej ojczyzny?

Dobre pytanie. Jest szczególnie cenne, ponieważ pochodzi od pani redaktor, dla której rozległy obszar języka hiszpańskiego to druga ojczyzna. W odpowiedzi na to pytanie znajduje się chyba klucz do biografii zmarłego papieża oraz jego postaw. W okresie swojego pontyfikatu odbył cztery pielgrzymki do Ameryki Południowej, w czasie których odwiedził prawie wszystkie kraje tego kontynentu – oprócz Argentyny.

 

Był w następujących krajach graniczących z Argentyną: Brazylia, Chile, Boliwia i Paragwaj.

To tak, jakby Jan Paweł II był na Litwie, Białorusi, Ukrainie, w Słowacji i Niemczech – a nie odwiedził Polski!

 

Wymowa tych faktów jest niezmiernie intrygująca.

Przedstawiciele Watykanu bardzo się „gimnastykowali”, żeby wyjaśnić ten osobliwy stan. Nawet pojawiła się interpretacją „teologizująca”: Franciszek naśladował Jezusa w publicznej działalności, który jak wyszedł z Galilei, to umarł w Jerozolimie. Do Galilei powrócił dopiero po zmartwychwstaniu.

 

Przemyślna interpretacja.

W istocie mistyfikacyjna. W tym bowiem szablonie ukazuje publiczną działalność Jezusa tzw. tradycja synoptyczna, natomiast Ewangelia Jana, która bardziej oddaje realia dziejowe, przedstawia działalność publiczną Jezusa na przestrzeni trzech lat. W tym czasie Jezus mógł się udać do Jerozolimy z Galilei co najmniej osiem razy. W jednym roku były trzy święta tzw. pielgrzymkowe: Szałasów, Paschy i Pięćdziesiątnicy. Na które powinien pielgrzymować do Jerozolimy dorosły Żyd.

 

Skąd taka rozbieżność świadectw ewangelijnych?

Synoptyczny szablon narracji opiera się na jednorocznym cyklu kalendarza liturgicznego judaizmu diaspory, szablon Ewangelii Jana postępuje za trzyletnim cyklem kalendarza judaizmu palestyńskiego. Oczywistym jest, że Jezus wpisał się z publiczną działalnością w trzyletni cykl kalendarza liturgicznego Palestyny. W Palestynie czytano w liturgii wybrane teksty całej Tory w trzyletnim cyklu – natomiast w diasporze czytano te teksty, okrojone, w cyklu jednorocznym. 

 

Słyszałem taki żarcik: „Papież Putina został zastąpiony przez papieża Trumpa”. Czy jest coś na rzeczy w tej dykteryjce?

Moim zdaniem, gdyby Donald Trump nie wygrał wyborów prezydenckich po tym, jak cudem uszedł z życiem w zamachu, dzisiaj mielibyśmy innego papieża – na wzór i podobieństwo Franciszka. On przecież mianował zdecydowaną większość kardynałów uczestniczących w konklawe.

 

Twierdzenie: gdyby nie Trump, to nie byłoby Leona XIV – jest bardzo śmiałe. Ponoć papieża na konklawe wybiera Duch Święty?

Jedno nie wyklucza drugiego, a działania Ducha Świetego nie należy ograniczać do Kościoła katolickiego. Przedstawiciele Trumpa mogli uświadomić pewnym purpuratom, a mieli na to tydzień przed konklawe, że administracja USA nie będzie tolerować jakiegokolwiek papieża. Kościół w USA łoży na Watykan ogromne sumy. Bez tego wsparcia niemal upada misja katolicka w Trzecim Świecie – nie mówiąc już o problemach z utrzymaniem instytucji i nieruchomości w samym Watykanie.

 

Wniosek stąd płynie taki: jeśli wybierzecie sobie „własnego” papieża, to odetniemy wam dolary…

Dokładnie to chciałem powiedzieć. I zrobimy to bez wahania, jak pokazaliśmy naszą determinację na przykładzie USAID. W rzeczy samej co najmniej 20 kardynałów spełniało kryteria, by objąć urząd papieża. Jaka była różnica między nimi? Żadna. Ale Leon XIV jest Amerykaninem i to, moim zdaniem, przeważyło.

 

Jak pan postrzega walory nowego papieża. Został przedstawiony jako intelektualista.

Na tle papieża Franciszka każdego papieża można nazwać intelektualistą… Słuchałem jego kazania na mszy św. w Kaplicy Sykstyńskiej. Mówił o obietnicy Prymatu Piotra na podstawie Ewangelii Mateusza. Tradycyjnie przepowiadał. Na temat obietnicy prymatu napisałem dwa przyczynki hermeneutyczne. Ale już kiedyś pani powiedziałem i to przypominam: głównym zadaniem papieża jest podejmowanie kluczowych decyzji we właściwym momencie. 

 

Konkretniej.

Podam dwa przykłady, które wyznaczają brzegowe warunki dla decyzji papieskich. Z jednej strony jest postać Jana XXIII. Podjął decyzję o otwarciu Soboru Watykańskiego II i wkrótce umarł. Następca doprowadził dzieło do końca. Z drugiej strony jest Benedykt XVI, który widząc, że nic nie może zrobić, zrobił to, co mógł: podał się do dymisji. Jeśli w tym szerokim nurcie decyzyjnym znajdzie się papież Leon XIV – to zda egzamin z urzędu papiestwa. A ma dużo roboty, bo musi posprzątać po poprzedniku Kościół katolicki niczym „stajnię Augiasza”. Porządek robi się najpierw na własnym podwórku.

 

Jaką decyzję powinien podjąć w pierwszej kolejności?

Jako kto? Jako głowa państwa watykańskiego (Stolica Apostolska), czy jako biskup Rzymu i głowa Kurii Rzymskiej? 

 

Jako jeden i drugi.

Powinien niezwłocznie przejąć rzeczywistą kontrolę nad tymi obydwoma aparatami władzy. Jako głowa Stolicy Apostolskiej powinien wymienić sekretarza stanu i wszystkich nuncjuszy. Optymizmem napawają mnie jego gesty i słowa płynące w kierunku Ukrainy a także Gazy.

 

A jako głowa Kurii Rzymskiej?

W pierwszej kolejności powinien wymienić szefów wszystkich dykasterii Kurii. W odniesieniu do całego Kościoła – zasadniczą decyzją, przed którym stoi Leon XIV, jest zniesienie przymusowego celibatu, który nota bene nie funkcjonuje a hamuje gruntowną odnowę Kościoła. 

 

Aż tak?

Sobór Watykański II wniósł dwa kluczowe dezyderaty dla przyszłości Kościoła katolickiego, stymulujące konieczną reformę: Kościół pierwszych wieków (czyli nie np. Kościół Trydencki) ma być modelem i wzorem dla Kościoła wszystkich wieków; Pismo św. ma być duszą teologii. W Kościele pierwszych wieków, wzorcowym, nie było przymusowego celibatu przywiązanego prawem do sakramentu presbyteriatu. 

 

Na tę decyzję zniesienia celibatu czekają duchowni i wiele kobiet.

Niekoniecznie wszyscy. Znam duchownych, którzy przed 20 laty pytali mnie, kiedy papież wreszcie zniesie celibat. Jak się podstarzeli, to teraz mówią, niech już ten celibat zostanie.

 

Jaka prognoza jawi się dla Kościoła, jeśli przymusowy celibat zostanie utrzymany?

W naszym kraju za 10 lat jeden duchowny będzie mieć do obsługi powiedzmy 3 kościoły, za 15 lat już 5 kościołów. Już dzisiaj w kraju łączy się parafie z powodu braku duchownych. W jednej archidiecezji w tym roku nie wyświęci się żadnego kapłana. W jednej prowincji zakonnej na 5 latach studiów nie ma żadnego kleryka. 

 

Kościół zachodni nie potrafi funkcjonować bez kapłanów, co widoczne jest w Zachodniej Europie jak na dłoni. 

Tymczasem w kraju jest wielu żonatych teologów świeckich, którzy od zaraz mogą przyjąć święcenia kapłańskie – po małym doszkoleniu. Zniesienie celibatu powstrzyma też ucieczkę młodszych duchownych do stanu świeckiego, a to zjawisko się nasila. Innymi słowy: małżeństwo kapłana rzymskokatolickiego ocali kadry kapłańskie Kościoła rzymskokatolickiego przed zapaścią i degeneracją.

 

Czy wtedy powróci dusza do nauczania teologii i przepowiadania kościelnego?

Powolutku.

 

Nowy pontyfikat niesie nową nadzieję ale też obawy. Co pan o tym sądzi?

Obawiam się próby powrotu do fundamentalizmu. Papież zapowiedział wizytę w Turcji z okazji 1700 rocznicy Soboru Nicejskiego, która przypada w tym roku. A przecież Sobór Nicejski i jego Credo, do którego tak nabożnie odnoszą się główne denominacje chrześcijaństwa, stało się narzędziem ujarzmienia chrześcijaństwa przez władzę cywilną. W gruncie rzeczy w chrześcijaństwie do dzisiaj dominuje system religijny zapoczątkowany na Soborze Nicejskim, system religii polityczno-obywatelskiej. Bez zrzucenia z chrześcijaństwa tego jarzma religii polityczno-obywatelskiej, nie ma co marzyć o gruntownej odnowie Kościoła. Tych, których moje słowa bulwersują, odsyłam do krótkiego i znakomitego wykładu ks. prof. Henryka Pietrasa, jezuity, obecnie najlepszego w świecie znawcy problematyki Soboru Nicejskiego, ktory jest na youtube. A jeśli czytelnika interesuje charakterystyka systemu ponicejskiego, to pod linkiem znajduje się nasz wywiad na ten temat: (https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/czy-zniesienie-celibatu-moze-ocalic-kaplanstwo-zmierzch-kosciola-jaki-znamy/nsygty8,30bc1058).

 

Prof. zw. dr dr hab. Bogusław Górka – historyk i religioznawca, całą ścieżkę naukową z religioznawstwa przeszedł na Uniwersytecie Jagiellońskim, pracuje na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Gdańskiego. Jest autorem kilkunastu książek głównie z zakresu hermeneutyki religijnej oraz lustracyjnej. 

 

Tagi:

Bogusław Górka ,  papież , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz