Partner: Logo KobietaXL.pl

- To już cztery lata temu – wspomina Natalia. - Czas szybko biegnie. To były cztery lata ciężkiej walki. Ale udało się, zaczynam chodzić, mówię. I co najważniejsze, poznałam miłość mojego życia.

 

Pechowy powrót do domu

 

Do wypadku doszło 21 lutego 2019 roku. Natalia wracała samochodem do domu. Kiedy rozmawiałam z nią o tym jeszcze rok temu, tak naprawdę to jej mama była głosem córki. Natalia nie mogła mówić, miała rok czasu rurkę tracheotomijną, doszło do powikłań i porażenia podniebienia. Wiesława Trefler mówiła mi wówczas, że dziewczyna wracała do domu o zmroku, było mokro, ślisko, samochód na zakręcie wpadł w poślizg. Doszło to czołowego zderzenia.

 

Akcja ratownicza/ archiwum Natalii.

 

– Jej samochód koziołkował kilka razy, wyrwało Natalkę z fotela. Dusił ją pas. Jeden ze świadków wypadku stał w szoku, nie był w stanie nic zrobić. Na szczęście był też drugi, który odciął pas, uratował Natalii życie. Córka trafiła na OIOM – mówiła wówczas pani Wiesława.

 

Tu przeczytacie cała historię:https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/nie-mam-juz-chlopaka-czesc-przyjaciol-odeszla-jeden-dzien-zmienil-cale-moje-zycie/crkxjkv,30bc1058

 

Tak wyglądał samochód Natalii.

Lekarze dawali Natalii zaledwie 5 proc. szans na przeżycie. Rozlany uraz mózgu, uraz rdzenia kręgowego, uszkodzenia kręgosłupa i kręgów szyjnych, porażenie czterokończynowe wiotkie, ostra niewydolność oddychania i wiele innych, równie poważnych uszkodzeń – w takim stanie była Natalia. Ale przeżyła. Jednak jej chłopak odszedł od niej. To był kolejny cios. Wielu znajomych też odeszło. Natalia straciła pracę, musiała przenieść się ze swojego mieszkania do rodziców. Jej idealne życie nagle się skończyło. Natalia postanowiła się jednak nie załamywać.

 

Operacje i długa rehabilitacja

 

Kobieta wiedziała, że musi o siebie zawalczyć. Że trudno żyć na wózku inwalidzkim mieszkając z rodzicami na trzecim piętrze w bloku, w którym nie ma windy. Że trzeba z powrotem nauczyć się mówić, zacząć w miarę normalnie funkcjonować.

 

Jeden dzień zmienił całe życie Natalii.

 

- Problem był w tym, że rehabilitacja kosztuje, musiałam jeździć na prywatne turnusy. Wtedy bardzo pomogli mi ludzie. Po publikacji mojej historii na Onecie w jeden dzień zebrałam pieniądze na leczenie – wspomina Natalia. - Byłam ogromnie, ogromnie wdzięczna i chcę za to gorąco podziękować, bo dzięki temu stanęłam na nogi.

Nie było to jednak zadanie proste. Natalia przeszła dziesięć operacji, w tym na kręgosłup, stopy, oko, rękę, brzuch. Jeździła na turnusy rehabilitacyjne, ćwiczyła na okrągło w domu. W końcu przyszły efekty. Natalia powoli zaczyna sama chodzić. Mówi też coraz lepiej, ćwiczy codziennie z logopedą. Dziś jest już w stanie sama rozmawiać ze mną przez telefon.

 

 Natalia znowu się uśmiecha.

 

Miłość, która uskrzydla

 

O miłości marzyła cały czas. Chce żyć, jak zwyczajna kobieta – mieć męża, dom, dzieci. Mówiła i o tym podczas poprzedniej naszej rozmowy, nie wierząc jednak za bardzo w to, że ktoś pokocha niepełnosprawną osobę.

- A jednak stał się cud – mówi Natalia. - Arkadiusza znam od siedmiu lat, straciliśmy jednak ze sobą kontakt. Teraz spotkaliśmy się przez przypadek. I jesteśmy razem.

 

Natalia i Arkadiusz

 

Natalia podkreśla, że to dzięki Arkadiuszowi zaczęła schodzić ze schodów, robi spacery na własnych nogach, coraz śmielej wyrusza w świat.

- Byliśmy razem na zakupach, po raz pierwszy od czterech lat wybrałam się do sklepów! To było niesamowite – mówi Natalia. - Razem z Arkiem robimy wycieczki w góry, jeździmy do Niemiec, do Czech, bo mieszkamy niedaleko od granicy. To jest zupełnie inne życie!

Miłość daje jej dodatkową motywację do walki. Dla Natalii jest ważne, że Arkadiusz chce z nią być na tej drodze, chce jej towarzyszyć w codziennych zmaganiach. Bo do pełnego sukcesu jeszcze daleko.

 

Miłość uskrzydla

- Jest cudowny, opiekuńczy, cierpliwy, nie denerwuje się. Mnie zejście i wejście na trzecie piętro zajmuje po 10 minut, ale to Arek mnie zainspirował, żebym spróbowała i to z nim pokonuję tę drogę – opowiada Natalia. - Jestem bardzo szczęśliwa, bo nie sądziłam, że ktoś mnie jeszcze pokocha. Nie jestem przecież tak ładna i sprawna, jak wcześniej.

Natalia wierzy też w to, że będzie jeszcze bardziej sprawna. Żeby móc to osiągnąć, znowu założyła zbiórkę. Niestety, rehabilitacja, która przysługuje na NFZ, to kropla w morzu potrzeb Natalii.

 

Magdalena Gorostiza

 

Tu możecie wspomóc leczenie Natalii https://www.siepomaga.pl/natalia-trefler?fbclid=IwAR0CvuM-nFU5ujWv3LPmldhL1AS4wSi0LGOmLn0j1JDr9z4Ny97asbVSieQ

 

Tagi:

pomoc ,  Natalia Trefler ,  wypadek , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót