Partner: Logo KobietaXL.pl

Ideał mężczyzny

Mirella jest właścicielką siłowni. Sama od zawsze dbała o formę, dzięki czemu jak twierdzi, przyciąga wzrok dużo młodszych mężczyzn.

– Nie kryję, że to ogromny komplement, gdy podrywają mnie młodsi o ponad dekadę faceci. To zasługa faktu, że od zawsze uprawiałam sport i zdrowo się odżywiałam – wyjawia sekret swojego powodzenia u płci przeciwnej.

Mirella pięć lat temu rozwiodła się z mężem. Przyczyną rozwodu była zdrada.

– Mój mąż i ja byliśmy swoimi przeciwieństwami. On preferował spokojny styl życia – praca, dom, kanapa. Ja wprost przeciwnie. Zachęcałam go do różnych aktywności, ale on nie miał ochoty wziąć się za siebie. Powtarzał też, że zupełnie inaczej wyobrażał sobie nasze wspólne życie – dla niego bowiem idealna partnerka siedzi w domu, sprząta i gotuje. I znalazł taką – koleżankę ze szkolnych lat – opowiada kobieta.

Choć początkowo była zła na męża, to potem zrozumiała, że dobrze się stało.

– Prawda jest taka, że czasem ludzie nie dopasowują się ze sobą i trwają tak latami, zamiast w porę zakończyć relację, która prowadzi donikąd. Wybaczyłam więc mężowi zdradę i rozstaliśmy się. Dziś jesteśmy przyjaciółmi – wyznaje Mirella.

Sama nie szukała miłości. Oddała się pracy. Szło jej naprawdę dobrze. W pewnym momencie zaczęła jednak odczuwać, że doskwiera jej samotność.

– Założyłam konto na portalu randkowym, ale skończyło się na dwóch randkach. Trafiłam na emocjonalnych durniów, którym chodziło tylko o przygodę – wyjawia nasza bohaterka.

Tak jak wspominała na początku, na siłowni pojawiało się wielu przystojnych mężczyzn, ale żaden nie przyciągał jej uwagi.

– Owszem, byli umięśnieni, przystojni, ale miałam wrażenie, że to mentalne małolaty – tłumaczy Mirella.

Wszystko miało się zmienić, gdy próg jej fitness klubu przekroczył Waldemar.

– Zobaczyłam mój ideał faceta. Skandynawski typ – niebieskie oczy, blond włosy, wysoki wzrost, szerokie bary i ta szczęka. Wyglądał jak Dolph Lundgren – mówi z ekscytacją w głosie.

Imponował jej nie tylko urodą, ale również opanowaniem, co wyróżniało go na tle innych mężczyzn.

– Nie oglądał się na prawo i lewo za innymi dziewczynami jak te młodziaki. Po prostu szedł, ćwiczył i wychodził. Robił to z dużą pewnością siebie – komplementuje zachowanie Waldka Mirella.

Nie spodziewała się, że między nimi do czegoś dojdzie. Uważała, że nie ma u niego szans.

– Pomimo że jestem kobietą, która zna swoją wartość, przy nim czułam się tak onieśmielona, że zaczęłam się czerwienić. Pewnego razu, gdy spotkaliśmy się przy recepcji, skomentował to następującymi słowami – pięknie się pani rumieni. Byłam cała w euforii – wspomina kobieta.

Postanowili się spotkać w pobliskiej kawiarni, by pogadać. Mirella była niesamowicie podekscytowana takim obrotem spraw.

– Okazało się, że jest deweloperem. Oprócz tego uwielbia zwiedzać świat. Pokazywał mi zdjęcia ze swoich podróży do Hiszpanii, Maroko, Brazylii i innych krajów. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie – opowiada właścicielka siłowni.

Na drugą rankę umówili się u niego w domu. Miało się skończyć na kolacji, a skończyło się upojną nocą.

– Było cudownie. Czułam się jak bogini – mówi Mirella.

Każde następne spotkanie utwierdzało ją w przekonaniu, że trafiła na wyjątkowego faceta.

– To jak na mnie patrzył, jak do mnie czule się zwracał – doświadczenie nie z tej ziemi – dodaje.

Relacja tych dwojga nie ograniczała się wyłącznie do erotycznej fascynacji.

– Byliśmy zainteresowani sobą również na płaszczyźnie pasji, podejścia do świata. Po kilku miesiącach zaczęliśmy snuć plany o wspólnym życiu oraz planować pierwsze wspólne podróże – mówi nasza bohaterka.

„Mamo, to mój chłopak!”

Związek Mirelli kwitł w najlepsze. Podobnie działo się u jej córki.

– Kasia ma 22 lata i studiuje dietetykę. Odziedziczyła po mnie miłość do sportu i zdrowego żywienia. Kiedy zerwała ze swoim chłopakiem, z którym była przez 2 lata, wydawać by się mogło, że mocno to przeżyje, bo jest wyjątkowo wrażliwa. Okazało się jednak, że szybko znalazła sobie nowego partnera, w dodatku z opisu wyglądał na podobnego do mojego – wspomina rozmowę z córką kobieta.

Dziewczyna była tak szczęśliwa, że chciała zaprosić chłopaka na wspólną kolację z mamą i jej partnerem, ale coś mu wypadło. Wówczas to Mirella zapytała o dwie ważne rzeczy.

– Spytałam, czym się zajmuje i czy ma jakieś jego zdjęcia. Powiedziała mi, że jest modelem i pracuje w firmie budowlanej. Pokazała mi dwie foty, na których widać było ciało, a twarz była lekko zamazana. Nie mogłam się domyślić więc, że to Waldek. Spytałam też o wiek i powiedziała mi, że jest 15 lat starszy. Pomyślałam – ok, miała rówieśnika, to niech spróbuje z odrobinę starszym, dojrzalszym – opowiada Mirella.

Nie ukrywa jednak, że miała pewne obawy co do takiej relacji.

– To nie jest tak, że pozwoliłabym córce na wszystko. Gdyby oznajmiła mi, że ma 50-latka, to nie byłabym tak łaskawa i z pewnością odradzałabym jej taką relację – tłumaczy.

Tak czy owak, Mirella cieszyła się szczęściem córki. Była przekonana, że starszy partner, który oprócz urody, ma również dobrą pracę, może jej dać stabilizację. Niepokoił ją tylko fakt, że nie mogli się wspólnie spotkać.

– Ilekroć chciałam, żebyśmy się złapali nawet na mieście na jakąś szybką kawę, to ani Waldek, ani Maciej, bo tak przedstawiła mi go córka, nie mieli czasu – wyjaśnia.

Jakaż to niespodzianka czekała na obie panie, gdy pewnego dnia właścicielka siłowni wróciła wcześniej do domu.

– Do dziś nie mogę zapomnieć, jak przekroczyłam próg sypialni i nakryłam mojego Waldka z Kasią w łóżku – mówi Mirella.

– Mamo, to Maciek – powiedziała mi Kasia, a ja stałam jak wryta, oczy jak pięciozłotówki i krzyczałam – Waldek, ty łajdaku, po czym rzuciłam się na niego i zaczęłam okładać go poduszkami – wspomina tamte wydarzenia kobieta.

Kasia była zdezorientowana. Wpadła w histerię i dołączyła do matki w okładaniu kochanka. Kobiety finalnie wygoniły mężczyznę z mieszkania w samej bieliźnie, wyrzucając mu ubranie za próg.

– Beczałyśmy wściekłe na siebie i niego. Potem Kasia się ubrała i wyszła, trzaskając drzwiami. Nie rozmawiałyśmy ze sobą tydzień, po czym zrobiłam pierwszy krok i zadzwoniłam do córki – wspomina nasza bohaterka.

Po pewnym czasie wyszło, że Waldek zwany również Maćkiem to seryjny podrywacz. Wyszukiwał swoje ofiary zarówno w internecie, jak i w fitness klubach, na uczelniach, kawiarniach itp. Naprawdę miał na imię Piotr i nie miał ani 37, ani 45 lat, tylko 43.

– Podawał się za studenta dietetyki. Tak poznał Kasię – wyjaśnia Mirella.

Dziś kobiety są singielkami. Kasia dalej studiuje i pomaga mamie przy sprawach związanych z siłownią. Po ukończeniu studiów chce otworzyć sklep z suplementami diety.

– Na razie stawiamy na biznes. Faceci poszli w odstawkę – deklaruje Mirella.


Elvis Strzelecki

Tagi:

romans ,  zdrada ,  życie , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót