Partner: Logo KobietaXL.pl
Watykan uznał tylko objawienie matki Boskiej w Gietrzwałdzie, na Warmii. Jak  wierzą katolicy od 26 czerwca do 16 września w 1877 roku dwie dziewczynki - Barbara Samulewska i Justyna Szafrańska miały doznać 160 razy wizji Marii, która miała się im ukazywać na przykościelnym klonie. 
 
Fałszywe wizje w Oławie
 
W 1983 roku w Oławie Kazimierz Domański twierdził, że ukazuje mu się Matka Boża. Wizjoner twierdził, że Maryja ukazuje mu się w ogrodowej altance, punktualnie jak w zegarku.
- Objawienia zawsze mam o trzeciej w nocy. Matka Boża pojawia się na chmurce, Chrystus ma kasztanowe włosy i brodę. Po ekstazie wszystko przychodzi mi do głowy, siadam i piszę. Najpierw na brudno, potem przepisuję na maszynie – opowiadał Kazimierz Domański, rencista z Oławy koło Wrocławia. Zapis jego "objawień" jest już dłuższy niż całe Pismo Święte. Podaje portal wiara.pl w artykule Oława: Od altany do świątyni
Hierarchom kościelnym od początku nie podobały się te wizje, zaczęły się napomnienia. Według ich oceny były one fałszywe, wprowadzają w błąd, godzą w zasady wiary i są wykorzystywane przeciwko Kościołowi katolickiemu. Wizjoner usiłował negocjować, skarżył się nawet burmistrzowi Oławy, że biskup nie chce z nim rozmawiać. Negatywne stanowisko Kościoła nieco ostudziło atmosferę wokół Oławy. Na krótko jednak. Domański nie poddawał się, wkrótce pojawiły się... "cuda".
Jak podaje portal wiarapl. - 6 października 1986 roku, o godzinie siódmej rano, stojąca w altanie figura Niepokalanego Serca Maryi zaczęła płakać krwawymi łzami. To przyciągnęło do Oławy kolejne rzesze pielgrzymów i ciekawskich. Wraz z nimi do Stowarzyszenia płynęły datki.  Mimo sprzeciwów i zakazów Kościoła posunął się nawet do wybudowania kościoła w miejscu rzekomych objawień powołał do życie Stowarzyszenie Ducha Świętego. Wówczas biskupi uznali, że  jedno z najbardziej znanych fałszywych objawień w Polsce, mało tego stwierdzili, że te orędzia samozwańczego wizjonera są  karykaturą i parodią prawdziwych objawień. Duchowni wielokrotnie ostrzegali wiernych by nie dawali wiary tym twierdzeniom a za przynależenie do stowarzyszenia, które jawnie działa przeciw Kościołowi, grozi kara. Wrocławska Kuria Metropolitalna wydała więc 15 marca 1993 komunikat, który miał być odczytany w kościołach archidiecezji w najbliższą niedzielę po jego otrzymaniu:
"Wydrukowane przez ob. Kazimierza Domańskiego foldery zawierają karygodne kłamstwa. Ponadto Kuria Arcybiskupia we Wrocławiu stwierdza, że ob. Kazimierz Domański me otrzymał żadnego pozwolenia ani ustnego, ani pisemnego na budowę kościoła "Matki Pokoju" w Oławie. Metodycznie rozgłaszane powyższe wiadomości są kłamliwe, dlatego zbieranie funduszy na ten cel jest bezprawne"  interdyktu, zgodnie z prawem kanonicznym. Domański trwał w uporze i nadal twierdził, że został nawiedzony.
Doszło do tego, że w roku 1999 kard. Henryk Gulbinowicz ostatecznie wydał komunikat o negatywnym stosunku stowarzyszenia do Kościoła, nie uznając tym samym objawień i odrzucając je.
 
Masowe prywatne objawienia
 
Tylko XX wieku odnotowano ponad czterysta objawień, a za wiarygodne uznano tylko cztery, czyli jeden procent: Fatima (Portugalia), Betania-Cua (Wenezuela), Beauraing i Banneux (Belgia). Było jeszcze jedno objawienie w Kibeho w Rwandzie, ale ono zostało zatwierdzone w XXI wieku. 
- Trzeba odróżnić objawienia prywatne od objawienia publicznego, które zostało dokonane i wypełnione w Jezusie Chrystusie. Jest to objawienie jedyne, zakończone wraz z określeniem kanonu Ksiąg Nowego Testamentu. Nie ma już innych objawień publicznych. - mówił w wywiadzie dla dla Gazety Kraowskiej ks. prof. Wojciechem Życińskim, kierownikiem Katedry Mariologii Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. - Natomiast przesłanie, jakie towarzyszy z reguły objawieniom prywatnym, nawet jeśli zostały one zatwierdzone przez Kościół, nie zobowiązuje nikogo do tego, by w nie wierzył, poza tymi, którzy ich doznali. Dla pozostałych mogą być czymś w rodzaju dzwonka alarmowego, który się włącza, kiedy jakaś prawda ewangeliczna jest zaniedbywana, zapominana. Maryja w objawieniach nie prosi o rzeczy nadzwyczajne, tylko o modlitwę, pokutę, post, pokój. To wołanie o bycie lepszym, o pracę nad sobą, o powrót do Ewangelii. To jest jak repetytorium z Dobrej Nowiny.
W Polsce rzekome objawienia nie ustają. Ostatnio takie zdarzenie wystąpiło w Parczewie na drzewie. Wierni dostrzegli na pniu wizerunek Matki Bożej a nawet Jezusa. Zaczęto się modlić i palić znicze.  Ludzie uznali to za znak z nieba. Kościół wstrzymał się od ulegania entuzjazmowi wiernych. Po zapoznaniu się z faktami  i zbadaniu zjawiska Rzecznik prasowy Diecezji Siedleckiej ł ks. Jacek Świątek poinformował, że do zjawiska nadprzyrodzonego nie doszło. A według opinii  dendrologów, w tego typu drzewach są to naturalne procesy, które zachodzą i wyniku wzrostu drzewa będą się zmieniać.
W wywiadzie dla TVN filozof, teolog, były dominikanin i publicysta prof. Tadeusz Bartoś wyjaśnił, że z zasady w Kościele nie ma objawień na drzewach, szybach czy innych tego typu miejscach. - To zjawisko ma nawet swoją nazwę "pareidolia", z greckiego "niby obrazy" - zaznaczył. - Nasz mózg tak działa, że pewne kształty zaczynają nam coś coraz bardziej przypominać .
Jakie objawienia prywatne mogą być prawdziwe?
Musi być zachowana zgodność treści objawienia z dogmatem i nauczaniem Kościoła. Weryfikacja objawień trwa latami, nawet przez kilka wieków i nie zawsze kończy się zajęciem przez Kościół stanowiska. W wypadku objawień prywatnych, ich treść, nie może być sprzeczna z Ewangelią.
-  Każde z objawień musi być chrystocentryczne, czyli skoncentrowane na Chrystusie. Druga sprawa to wiarygodność świadków objawienia, nazywanych widzącymi. Należy sprawdzić, czy są oni poczytalni, zrównoważeni. Jeśli wynik tych badań jest pozytywny, wtedy dopiero ich relacjom o tym, co widzieli czy słyszeli, można wierzyć. Różnie z tym bywa – twierdzi  ks. prof. Wojciech Życiński -  Bo czy można wierzyć np. ks. Piotrowi Natankowi, który twierdzi, że ma bezpośrednią linię telefoniczną z Panem Bogiem?
A jakie cechy mają potencjalne prawdziwe objawienia prywatne? Min.; Objawienie Boże odznacza się dwoma niezawodnymi istotnymi cechami: zwięzłość i prostota, zgodność z faktami. Coś jest dobre, jeśli pod każdym względem jest dobre, złe zaś, gdy występuje jakikolwiek brak. Należy sprawdzić, czy wizje, mowy, stygmaty etc. nie są owocem jakiejś choroby psychicznej. Diagnostyka lekarska ma pokazać, czy u wizjonera występują zaburzenia psychiczne, histeria, halucynacje albo tendencje do konfabulacji, przesadzona wyobraźnia itp. Bóg nie wybiera sobie świadków, których świadectwo z góry zdyskwalifikowałby ich brak równowagi psychicznej czy nerwowej. 
 
Podszepty szatana
Według zasad Kościoła Katolickiego fałszywe wizje to:  najpierw radość, pobudzenie religijne, duże zaangażowanie, potem zniechęcenie i smutek prowadzący do osłabienia wiary, oskarżania itp. Szczególnym znakiem objawień fałszywych jest pycha, duch niezależności od przełożonych, trwanie w uporze przy swoim zdaniu (niechęć konfrontacji), ujawnienie się gniewu i złości w momencie odkrywania prawdy i dążenia do prawdy obiektywnej, uleganie chęci do rozgłaszania łask i darów, jakie się w swoim mniemaniu posiada, bez poddania ich weryfikacji przełożonych w Kościele.  Znakiem negatywnym jest duchowy szantaż związany z jakimś przekleństwem, np. żądanie, aby nikt nie wątpił w prawdziwość objawienia, a jeżeli wątpi - to ma grzech. Szatan może dopuścić mniejsze dobro (np. uzdrowienie fizyczne), aby osiągnąć większe zło. "Ex cauda cognoscitur inimicus (nieprzyjaciela poznaje się po ogonie)". Przez wszechstronną analizę wychwytuje się rzeczy fałszywe i podejrzane. W Bożym objawieniu nie mogą brzmieć tony fałszywe a co więcej - Bóg nie może nigdy dopuścić, aby objawienia szatańskie doskonale naśladowały Boże. Dlatego objawienia fałszywe zawsze mają jakiś brak i są w nich fałszywe tony, dzięki którym można ten fałsz rozpoznać. Celem fałszywych objawień i wizji zawsze jest w ostateczności skierowanie ku złu. Szatan nie może zdobyć się na jedno - aby prawdziwie i trwale pobudzać do prawdziwych cnót chrześcijańskich, posłuszeństwa Kościołowi i zdrowej pobożności. Z góry należy odrzucić wszelkie widzenie czy objawienie, które sprzeciwia się prawu moralnemu lub przyzwoitości chrześcijańskiej. Podejrzanymi są zjawy, którym brak godności lub powściągliwości, a tym bardziej te wszystkie, z których przeziera śmieszność czy nieczystość. Należy uważać na wewnętrzne głosy, bo nie wiadomo czy nie są to podszepty szatana.  Niezastąpioną rzeczą jest tu rola spowiednika i posłuszeństwo jego poleceniom. Czy wizja była prawdziwa czy tylko ułudą złego czas pokaże.  
 
 
https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2509
www. wiara.pl  Oława: Od altany do świątyni
https://www.okiem.pl
https://plus.gazetakrakowska.pl/nawet-gorliwy-katolik-nie-ma-obowiazku-wierzyc-w-prywatne-objawienia/ar/12071819
https://dziendobry.tvn.pl/newsy/cud-w-parczewie-czy-doszlo-do-objawienia-sprawe-komentuje-rzecznik-prasowy-diecezji-siedleckiej-st7139267
 

Tagi:

kościół katolicki ,  cuda ,  objawienia , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót