Partner: Logo KobietaXL.pl

Dziewczyny, dziewczęta, panny, również te „z odzysku” i gospodynie!

Szykujcie się na magiczną noc Kupały – święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości!

Także panowie, kawalerowie – tej nocy znajdą dla siebie rytuał, który zapewni im bogactwo, miłość i przychylność losu!

Święto przesilenia letniego – od dawna tępione przez kościół ze względu na pogański i orgiastyczny charakter, przetrwało dzięki asymilacji z kulturą chrześcijańską – połączeniem dnia św. Jana, rytualnego obmycia w rzece Jordan i Zielonych Świątek.

Zygmunt Gloger, etnograf i folklorysta opisuje Kupalnockę, jako obrzęd poświęcony żywiołom ognia i wody, mający oczyszczającą moc. Obchody sobótkowe rozpoczynały się od rytualnego skrzesania ognia z drewna jesionu i brzozy – czasem też dębowego – po wygaszeniu palenisk w całej wsi. Wszystkie dziewczęta i gospodynie musiały stawić się na ten rytuał, bo inaczej pomawiane były o czary i konszachty z diabłem. Na środek wybranego placu wbijano brzozowy kij i zatykano nań jesionową piastę, koło owinięte smoloną słomą. Tak długo i szybko obracano tym kołem, aż zaczęło się palić wskutek tarcia. Toczono je potem ku wcześniej przygotowanym ogniskom wokół całej wsi. Rozświetlona w ten sposób noc, stawała się przedłużeniem dnia a ogień dawał siłę słońcu, by wzmocnić jego coraz krótsze panowanie na nieboskłonie.

Skakano przez ogniska, co miało przynosić oczyszczenie i moc wszelaką, wrzucano w nie wianki z bylicy, skrzypu, macierzanki, by zapewnić zdrowie.

Noc Kupały była również czasem łączenia par a dla wolnych jeszcze dziewcząt, okazją do znalezienia ukochanego. Plotły wianki z kwiatów i magicznych ziół, wplatały w nie płonące łuczywo i w czasie zbiorowej ceremonii ze śpiewem i tańcami rzucały na fale rzeki, czy strumienia. Najczęściej w dole rzeki czekali już młodzieńcy i łowili owe wianki, licząc na łut szczęścia, by wyłowić wianek swojej wybranki. Wracali z wiankami do wsi i szukali właścicielki.

W ten sposób bez obrazy obyczajów, nie narażając się na kpiny, czy złośliwości, para mogła oddalić się na samotny spacer po lesie, szukając magicznego kwiatu paproci, który dawał bogactwo i pomyślność wszelaką. A znalezienie go nie było łatwą sprawą, bowiem jak głosi legenda, kwiat był widoczny zaledwie przez mgnienie oka, strzegły go widzialne i niewidzialne straszydła leśne, czyniące straszliwy hałas i łoskot odciągający poszukiwaczy. O świcie, gdy powracali do wsi, przepasani zielem bylicy, trzymając się za ręce, skakali przez palące się wciąż ognisko. Raz do roku było to rytuałem zawartego związku małżeńskiego.

A co do tego wszystkiego mają bociany? Za dziewięć miesięcy, w marcu, kiedy przylatywały do Polski, towarzyszył im płacz nowo narodzonych dzieci, poczętych właśnie w ową magiczną noc czerwcową. Dlatego mówi się, iż bociany przynoszą dzieci…

 

@ Kardo
 

7611571


Kopaliński, Władysław. 1985. Słownik mitów i tradycji kultury. Wydawnictwo: PIW.
Gloger, Zygmunt. 1900. Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni. Wydawnictwo: Nowy Świat.



foto i tekst czarownice.com

Tagi:

święto ,  noc świętojańska ,  biała magia ,  tradycja ,  kultura , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót