Partner: Logo KobietaXL.pl

Jesteś świeżo po operacji zmniejszenia biustu. Jak się czujesz?

Szczęśliwa. To była bardzo dobra decyzja, nie było czego się bać. Znajomi stwierdzili, że nagle stałam się drobna osobą. Duży biust niestety sprawia, że nawet, gdy jesteś szczupła, wydajesz się być „obszerna”. I trudno to zatuszować. W luźnych rzeczach robisz się jeszcze większa, w obcisłych, przyciągasz spojrzenia.

Anna w liceum.

 

A ty miałaś tego dość. Uwag, zaczepek.

Duży biust miałam od zawsze, już jako nastoletnia dziewczynka. W wieku 12 lat miałam figurę dorosłej kobiety. Czasami były jakieś zaczepki w szkole, ale tak naprawdę to molestowali mnie w różny sposób dorośli mężczyźni i to nie było miłe. Kiedyś w Poznaniu, w podziemnym przejściu jakiś facet wręcz dotknął moich piersi. Pobiegłam za nim i go zwyzywałam. Robiono mi z ukrycia zdjęcia na basenie czy w jacuzzi. W zimie duży biust da się ukryć jakoś pod kurtka, w lecie jest trudniej. Szczególnie jeśli nie chcesz nosić non stop jakiś obszernych worków na sobie. Ja zawsze raczej byłam dość szczupła, nosiłam rozmiar S-M. Po operacji znajomi szeroko otworzyli oczy. Przez biust wydawałam się bardziej masywna. Nosiłam biustonosz 75 M. Tak powoli, powoli miska stawała się coraz większa.

 

 

O twojej decyzji zaważyły tylko względy estetyczne?

Zdrowotne również. Miałam już problemy z kręgosłupem, ja dosłownie czułam ciężar tego biustu. Czasami zmiana pozycji była już dla mnie kłopotliwa, do tego dochodziły odparzenia, wrzynające się ramiączka. Nic przyjemnego. Ale do podjęcia decyzji skłoniła mnie wizyta u ginekologa. Byłam na badaniu USG piersi, w mojej rodzinie bliska osoba ma raka piersi i muszę się kontrolować. Lekarz, jak tylko na mnie spojrzał, stwierdził, że badanie łatwe nie będzie. Zasugerował zmniejszenie biustu, mówiąc, że gdyby była jakaś zmiana, tez będzie łatwiej ją wykryć. Chodziło też o moje bezpieczeństwo.

 

Duzy biust daje różne dolegliwości.

 

Od razu po tej rozmowie chciałaś zrobić operację?

Okazało się, że mam jakąś zmianę i najpierw był stres z tego powodu. Jak się wszystko wyjaśniło, zaczęłam na poważnie myśleć o operacji. Szukałam wiadomości w internecie, dołączyłam do specjalnej grupy na Facebooku. Musiałam przejść weryfikację, bo jak się okazuje, tam próbują dostać się faceci, podający się za kobiety. Ale udało się i dostałam szereg wskazówek. Można oczywiście zrobić zabieg prywatnie, ale to kosztuje od 15 do 25 tysięcy złotych. Postanowiłam zrobić operację na NFZ, bo wiedziałam, że są takie możliwości. Szukałam, gdzie można zrobić. W Poznaniu, gdzie mam najbliżej, nie można, zdecydowałam się na Warszawę, bo dziewczyny pisały bardzo pozytywne opinie na temat tamtejszych lekarzy.

 

Łatwo było się zakwalifikować na operację?

Trzeba zacząć od lekarza rodzinnego. Dostałam skierowanie do ortopedy i neurologa, miałam RTG kręgosłupa i rezonans kręgosłupa szyjnego. Widać było duże zmiany, a ja mam zaledwie 34 lata. Dostałam od ortopedy skierowanie na zmniejszenie biustu. Natomiast wizytę u pani doktor neurolog wspominam niezbyt miło. Mówiła do mnie per „dziewczyno”, a ja jestem dorosłą kobietą. Sugerowała, żebym schudła, to biust mi się zmniejszy. Powiedziałam jej, że na studiach ważyłam 45 kg i miałam miseczkę H, więc to tak nie działa. Ale ona była totalnie nieprofesjonalna. To też może część kobiet zniechęcać. Dobrze, że ortopeda miał inne podejście do problemu. I z tym skierowaniem od niego, umówiłam się na konsultacje do Szpitala MSWiA w Warszawie. Trafiłam do pani dr Elżbiety Radzikowskiej, ona od razu wiedziała, jaki mam problem. Zostałam zakwalifikowana na zabieg bez problemu. Czekałam w kolejce 5 miesięcy. Ale było warto. Warto było jechać o 3. nad ranem z Poznania do Warszawy, żeby zdążyć na poranną wizytę.

 

Po operacji.

 

Bałaś się tej operacji?

Pewnie jak każdy. Byłam operowana 19 kwietnia, wszystko trwało około dwóch godzin. Już jak mnie wybudzono, to zobaczyłam, że nie mam dawnych, ogromnych piersi. To był i zachwyt i jednocześnie strach. Ale jestem pod wrażeniem efektu, widać dobrą rękę pani doktor. Są oczywiście blizny, ale wolę te blizny niż dźwiganie tamtego biustu. W sumie z dwóch piesi wycięto mi 2,5 kg.

 

Przed szpitalem po wypisie.

 

Mówiąc obrazowo, jak byś zdjęła z siebie dwie i pół torebki cukru. To robi różnicę.

I to znaczną! To było moje marzenie i naprawdę jestem teraz bardzo zadowolona. Zabieg nie wiąże się z wielkim bólem, w szpitalu byłam zaledwie dwa dni. Mogę teraz swobodnie opuścić ręce wzdłuż ciała, będę mogła kupować biustonosze, jakie chcę. Na moje oko mam miseczkę pomiędzy D a E, ale to będzie wiadome, jak się już wszystko zagoi. Mówię o tym, bo pewnie wiele kobiet męczy się ze swoim biustem, mają dolegliwości bólowe, ale się wahają. Wiele z nich się boi. Chce im powiedzieć, że nie ma czego. I chce, żeby wiedziały, że można to zrobić na NFZ, w ramach ubezpieczenia. Opublikowałam post na Facebooku na ten temat. I pisze do mnie wiele kobiet. Napisał też chłopak, że jego dziewczyna ma problem z dużym biustem i chciałby jej pomóc. Bardzo mnie to wzruszyło.

 

Rozmawiała Magdalena Gorostiza

Tagi:

biust ,  operacja plastyczna ,  Anna Bąk , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz