Mama Lee, najstarsza rezydentka
Lee Wachtstetter ma już 98 lat i ciągle mieszka na luksusowych statkach wycieczkowych. Jak twierdzi, taniej jest mieszkać na statku wycieczkowym, niż w domu spokojnej starości. Oczywiście, wszystko zależy od standardu statku wycieczkowego i komfortu domu opieki.
Lee Wachtstetter miała to szczęście, że mogła sobie pozwolić na 5-gwiazdkowe zakwaterowanie. "Jestem tak zepsuta, że wątpię, czy kiedykolwiek będę w stanie dostosować się do prawdziwego świata" - powiedziała. Przyznaje, że miała niezwykłe szczęście w życiu, bo na starość nie ma żadnych miesięcznych rachunków, żadnych płatności domowych, więc nie ma czym się martwić. Swoje życie na wycieczkowcach opisała w książce pod tytułem „I May Be Homeless, But You Should See My Yacht” .
Zanim zamieniła mieszkanie na lądzie na życie morskiego nomada, pracowała jako pielęgniarka. Jej mąż Mason Wachtstetter, był bankierem i specjalizował się w wycenach nieruchomości. To on rozbudził w Lee miłość do życia na luksusowych statkach, gdy para wybrała się na pierwszy rejs w 1962 roku. Popłynęli wtedy na Bahamy. Tak im się spodobało, że razem odbyli 89 podróży po morzach i oceanach.
Mason zmarł w 1997 roku, dzień przed śmiercią powiedział Lee, aby nie przestawała pływać, gdy on odejdzie. Tak zrobiła. Początkowo podróżowała z przyjacielem, to trwało trzy lata. Jej córka Cathy, widząc, jak matka jest szczęśliwa, mieszkając statkach, zasugerowała, by Lee sprzedała dom z 5 sypialniami oraz inne wartościowe rzeczy i na stałe zamieszkała na morzu. Zrobiła to, jest samotną podróżniczką, ale otoczoną przez troskliwych ludzi z załogi wycieczkowców. Jej pierwszym wyborem był statek wycieczkowy Holland America Line MS Prinsendam.
Wachtstetter uwielbiała tańczyć. Gdy w 2008 roku, na Prinsendam przestano zapewniać wyszkolonych partnerów do tańca, przeprowadziła się na stałe na Crystal Serenity. Ten wycieczkowiec, oprócz tancerzy, ma 13 pokładów, 535 pokoi i mieści 1070 pasażerów oraz 655 członków załogi. Lee była usatysfakcjonowana, każdego wieczoru spędzała dwie godziny tańcząc w saloniku statku Palm Court. Odpowiednią muzykę zapewniał zespół Crystal Sextet. Kilka razy w tygodniu nauczyciele tańca udzielali, jej i innym pasażerom, bezpłatnych lekcji. Stała się znana wśród załogi, filipińscy pracownicy na znak szacunku, nadali jej przydomek Mama Lee.
Według Si Libermana z USA Today, Lee w 2015 roku za pobyt na statku płaciła 164 tys. USD (625 998,16 zł rocznie). Według BLS Inflation Calculator, z kwietnia 2023 roku było to już 212 900 USD (812 698,09 zł), czyli około 58 USD (221,40 zł) na dzień. Ten rachunek obejmował zamieszkanie w kabinie numer 7080, czyli na siódmym pokładzie, w jednoosobowym pokoju z oknem o powierzchni 25,6 metrów kwadratowych. W serwisie jest dwukrotne sprzątanie w ciągu dnia.
W cenę tego apartamentu były wliczone również dwa posiłki z opcją dopłat, jeśli Lee zdecydowała się na coś ekstra. Starsza pani jest osobą towarzyską, podczas posiłków stale spotyka się z różnymi ludźmi, siedząc przy ośmioosobowym stole. Jak wspominała, jedzenie jest bardzo dobre, z tego powodu przytyła 11 kilogramów. Starała się schudnąć przechodząc na płynną, lżejszą dietę owocowo-warzywną. Na statku ma zapewnioną szeroką rozrywkę, wykłady, udział w występach rozrywkowych, koktajle u kapitana, pokazy filmowe. Ma także stałą opiekę medyczną. Teraz więcej czasu spędza w saloniku Palm Court na szydełkowaniu. Swoimi ręcznymi dziełami, jakimi są zabawki, obrusy i torebki obdarowuje załogę statku.
Pływające miasta kuszą emerytów
Życie na morzu cieszy się coraz większą popularnością. Pochodzący z Australii Marty i Jess Ansen od zawsze lubili spędzać wakacje na luksusowych statkach wycieczkowych. Po przejściu na emeryturę postanowili zrobić z tego swój sposób na życie. Gdy w czerwcu 2022 r. rząd Australii zniósł lockdown po pandemii koronawirusa, seniorzy zarezerwowali aż 51 rejsów po całym świecie i wypłynęli w podróż. Ich wybór padł na Coral Princess. Statek może zabrać na pokład 2 tys. pasażerów na ponad 450 dni rejsu. Małżeństwo nie zamierzało schodzić z pokładu przez dwa lata.
Jak twierdzą australijscy seniorzy, taniej jest podróżować przez dwa lata wycieczkowcem, niż opłacać dom spokojnej starości w ich kraju. Poza tym podają inne zalety takiego stylu życia. Uważają, że na statku zawsze jest co robić, mogą chodzić na dancingi, kolacje, nie muszą się przejmować sprzątaniem kajuty.
— Gdzie indziej mógłbyś iść na kolację, potem przedstawienie i tańce? A w ciągu dnia też jest zawsze szereg innych zajęć — mówiła Jess w rozmowie z portalem "A Current Affair". Australijka najbardziej lubi przyjęcia w sali balowej i taniec hula. Jej mąż Marty, cieszy się z możliwości poznawanie nowych ludzi oraz, jak żartuje - Nie musimy już prać czy ścielić łóżka. Już nawet nie wiemy, jak to się robi, bo od tak dawna nie było takiej potrzeby. Teraz już musimy tu zostać, bo po zejściu na ląd nie przeżyjemy!
Ci ludzie, po tak wielu dniach spędzonych na wycieczkowcu czują się wśród załogi jak w rodzinie. Obsada statku cieszy się, gdy ich widzi na pokładzie.
— Każdy ich tu zna, na statku są niemal celebrytami — twierdził menadżer części hotelowej wycieczkowca, Ren van Rooyen. Emeryci, którzy tyle miesięcy pozostają na wycieczkowcu siłą rzeczy są wszystkim znani. Pracownicy starają się im umilić pobyt, skoro są tak dobrymi klientami. Seniorzy z Australii zasmakowali takiego życia na tyle, że postanowili przedłużyć sobie pobyt o kolejny rok.
— To jest cudowny czas – przyznali Jess i Marty Ansen.
Wśród zalet spędzania emerytury na statkach wycieczkowych jest nie tylko komfort życia. Seniorzy wymieniają możliwość planowania podróży z wyprzedzeniem, bez zamartwiania się o transport między kolejnymi atrakcjami turystycznymi, które chcą odwiedzić. Statek zawija do różnych portów, na różnych kontynentach. To pozwala na poznanie wielu kultur i miejsc w krótkim czasie. W tych pływających miastach znajdują się baseny, siłownie, restauracje, bary, a nawet teatry, kasyna, biblioteki, czy lodowiska!
Zwykle na wycieczkowcach są serwowane śniadania, obiady oraz obiadokolacje. Pasażerom serwowane są dania w różnorodnych restauracjach, które specjalizują się w konkretnych kuchniach.
Taka podroż jest bez bezstresowa, seniorzy nie muszą się o nic martwić. Jeśli jest problem. wszystkim zajmie się obsługa statku. Oni mają się tylko cieszyć życiem i morską przygodą.
Źródła:
https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/australia-emeryci-zyja-na-luksusowym-statku-jest-taniej-niz-w-domu-starcow/2t9mv14
https://edition.cnn.com › travel › villa-vie-odyssey-sets-sai
https://www.facebook.com/VillaVieResidences/
https://www.youtube.com/watch?v=CeYIk7-DUgM
https://ami.group.uq.edu.au/woman-pays-164k-live-out-retirement-cruise-ship
https://residentialcruising.com/grandmama-lee/
https://eu.usatoday.com/story/life/home-garden/luxury/2015/01/19/woman-pays-per-year-live-luxury-cruise-ship/21869211/
https://www.youtube.com/watch?v=CufnUH-2iUw