Partner: Logo KobietaXL.pl

Wioska małych ludzi

Kilkadziesiąt lat temu w Yangsi rodziły się zdrowe dzieci. Aż  pewnej letniej nocy w 1951 roku „coś” się stało, jak opowiadają starsi ludzie z wioski. Podobno region nawiedziła „straszna choroba”, jaka nie wiadomo.  Od tego momentu dzieci w wieku 5-7 lat przestawały normalnie rosnąć. Po jakimś czasie było ich w tej małej miejscowości 120. Po latach  Yangsi wprawiała w coraz większe zakłopotanie lokalne władze. Nikt nie potrafił racjonalnie wyjaśnić, co się tam właściwie dzieje? Ktoś tłumaczył, że to wina złego feng shui tego miejsca. Inni twierdzili, że kiedy Japończycy najechali Chiny, uwolnili toksyczne gazy, które po latach od ataku, spowodowały ten problem. Ale to nie mogło być prawdą, ponieważ podczas japońskiej inwazji japońscy żołnierze nie dotarli do wioski Yangsi. Inna plotka głosiła, jakoby gleba została skażona rtęcią. W 1997 roku na miejscu pojawili się chińscy uczeni, przebadali mieszkańców wioski, pobrali próbki wody oraz gleby. I nic. Wszystko wydawało się normalne, żadnych odchyleń od normy. Wypróbowano wszystkie dostępne metody naukowe, znowu nie znaleziono niczego niezwykłego. To pobudziło tylko lęk i wyobraźnię ludzi, którzy zaczęli snuć przeróżne teorie. 

wikipedia domena publiczna

Klątwa czarnego żółwia

Według tej legendy, człowiek o imieniu Wang zauważył czarnego żółwia o dziwnych stopach. Powiadomił mieszkańców wioski, którzy wszyscy przybiegli oglądać dziwaczny okaz. Długo debatowali, co z żółwiem zrobić, wypuścić czy zjeść. W końcu postanowili go zabić i upiec. Wszyscy z wioski zjedli smakowite mięso i od tego czasu zaczęły się ich koszmarne problemy. Ludzie zaczęli wierzyć, że to klątwa zjedzonego żółwia, który przed śmiercią przeklął ich potomstwo oraz przyszłe pokolenia. Nie ma jednak oczywiście żadnych dowodów na potwierdzenie tej legendy. 

Podobnie jak w przypadku kolejnej fantastycznej teorii, jakoby była to zemsta ich zmarłych przodków, którzy nie zostali należycie pochowani. Rozgniewani zesłali na swoje, żywe potomstwo złe duchy, by ich ukarały. 

Przeklęte pokolenia

Od 1951 roku wioska została odcięta od świata zewnętrznego, rząd Chin nie pozwala obcokrajowcom na odwiedzenie i pobyt w tym obszarze. To co się tam dzieje jest bardzo niewygodne dla władz. Ukazuje ich nieudolność. Wiadomo jedynie, że spis powszechny z 1985 r. wykazał, że we wsi żyło 119 karłów. Choroba nie zatrzymuje się, jest przekazywana następnemu pokoleniu. Według stanu na 2014 r. 36 z 80 mieszkańców wsi to były  osoby karłowate, najwyższy mężczyzna miał około 117 cm wzrostu, najniższy 64 cm.

Władze sanitarne okręgu Tu Trung zbadały zdjęcia rentgenowskie karłów z wioski Yangsi. Zdjęcia rentgenowskie wykazały nieprawidłowości w kościach, odzwierciedlające zatrzymanie wzrostu.

 

Czym jest ta choroba?

Karłowatość czyli zjawisko niskiego wzrostu spowodowane jest chorobą lub deformacją genetyczną. Z definicji, osoby cierpiące na karłowatość mają zwykle 147 cm wzrostu lub mniej. Ich średni wzrost wynosi 122 cm. Czyli ludzie z chińskiej wioski są poniżej normy przewidzianej dla osób dotkniętych karłowatością. 

Nauka zna wiele różnych schorzeń powodujących karłowatość. Zaburzenia często dzieli się na dwie szerokie kategorie:

– karłowatość asymetryczna, czyli powodująca nierównowagę wielkości ciała pacjenta, niektóre części są małe, inne średniej lub ponadprzeciętnej wielkości. Te zaburzenia powodują nieproporcjonalną karłowatość i hamują wzrost kości.

- karłowatość proporcjonalna występuje, gdy wszystkie części ciała są jednakowo małe, odpowiednie dla ciała średniego wzrostu. Schorzenie jest obecne przy urodzeniu lub pojawia się w dzieciństwie, ogranicza ogólny wzrost i rozwój.

Ludzie karłowaci, oprócz tego, ze nie rosną mogą, cierpieć także na inne schorzenia, powodujące dodatkowa niepełnosprawność np. artretyzm. 

Mieszkańcy Yangsi próbowali uciekać z tego przeklętego miejsca, w nadziei, że ta przypadłość nie dotknie ich dzieci. Nic z tego, „klątwę” zabrali ze sobą. 

Fotografie, które obrazują życie w wiosce karłów, pochodzą z czasów sprzed 1951 roku, lub były zrobione przez tubylców. Albo mieszkańców sąsiednich miejscowości. 

Ludzkie ZOO czy show?

To nie koniec trudnego losu karłowatych ludzi w Chinach. Ponieważ są dotknięci niepełnosprawnością, mają bardzo ciężkie życie, prawie zerowe szanse na dobrą pracę. Ich losem zajął się Chen Mingjing, zamożny inwestor na rynku nieruchomości. W 2009 roku w mieście Kunming, w południowo-zachodnich Chinach założył Park –  Królestwo Małych Ludzi. Firma zatrudnia 100 osób z nioskorosłością, którzy od tego czasu prowadzą to rozrywkowe przedsiębiorstwo. Są tu tematyczne prezentacje, mali ludzie występują w komiksowych inscenizacjach. Karłowaci artyści śpiewają, tańczą i odgrywają tradycyjne sztuki chińskie oraz sceny z baśni lub baletów. Wykonują także tańce hip-hopowe. W przedstawieniach gwiazdą jest „Król Krasnoludów”, aktor który wciela się w tę rolę ma zaledwie 1 metr wzrostu i jest bardzo popularny.

Twórca przedsiębiorstwa twierdzi, że stworzył raj dla zdolnych osób z karłowatością, gdzie mogą za godziwą płacę wykorzystać swoje walory w świecie rozrywki. Jego oponenci uważają, że tego rodzaju występy uderzają w godność tych ludzi i traktują ich jakby byli okazami w ludzkim ZOO. Od 2010 r. w tej firmie zatrudniono ponad 100 osób w wieku od 19 do 48 lat. W parku wymaga się, aby pracownicy mieli mniej niż 130 cm wzrostu. Pracodawca zapewnia im mieszkania w pobliskich akademikach, które są dostosowane do budowy ciała karłowatych osób. Podczas przedstawień w Królestwie Małych Ludzi aktorzy udają, że mieszkają w małych domkach w kształcie grzybów. Bajkowej scenerii dopełnia położenie parku – jest częścią kompleksu wypoczynkowego w pobliżu jeziora Dian, sąsiaduje ze Światowym Parkiem Ekologicznym Motyli na zachodnich przedmieściach Kunming. To miejsce jest bardzo popularne wśród chińskich studentów oraz turystów odwiedzających Chiny. Dlatego mali ludzie mają także zapewnione darmowe lekcje języka angielskiego, tak by mogli swobodnie konwersować z zagranicznymi gośćmi. Celem właściciela Parku Chen Mingjinga jest docelowe zatrudnienie 1000 osób chorych na karłowatość. Chen twierdzi, że firma zapewnia zatrudnienie wielu ludziom, którzy w przeciwnym razie byliby bezrobotni. Praca pozwala im budować poczucie własnej wartości. Pracownicy to potwierdzają, przyznają, że lubią mieszkać z innymi niskimi ludźmi dzięki czemu czują się mniej samotni w parku. Opowiadają, że zanim zostali zatrudnieni przez Chena, nie mogli znaleźć pracy lub byli wykorzystywani przez pracodawców, którzy traktowali ich gorzej niż resztę społeczeństwa.  

Nie tylko w Chinach

W Polsce żyje 1400 osób dotkniętych karłowatością, choruje na to ponad 560 dzieci. Częstość występowania achondroplazji – czyli karłowatości, wynosi od 1 na 10 000 do 1 na 30 000 żywo urodzonych dzieci. Łącznie choroba dotyka ponad 250 000 osób na całym świecie. Ta wada genetyczna uniemożliwia wzrost powyżej 1,40 metra. 

 

 

Źródła:

https://en.wikipedia.org/wiki/Yangshi,_Lianyuan

https://en.wikipedia.org/wiki/Kingdom_of_the_Little_People

https://www.news18.com/news/buzz/half-the-people-in-this-remote-chinese-village-are-dwarfs-scientists-puzzled-4438229.html

https://www.panarmenian.net/m/eng/details/239409

https://diag.pl/pacjent/artykuly/achondroplazja-na-czym-polega-diagnostyka-achondroplazji/

 

 

 

 

Tagi:

podróże ,  Chiny ,  wioska karłów , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót