Dziś o tym, czego na wakacjach robić NIE WOLNO i czego należy unikać jak ognia, zyskując pewność, że urlop będzie udany i bezpieczny.
Egzotyczne tatuaże
Proceder coraz popularniejszy, ale niestety – wysoce niebezpieczny. Wielbicieli zdobienia ciała jest na świecie coraz więcej. Kurorty w egzotycznych krajach wychodzą więc naprzeciw potrzebom klientów i za każdym rogiem nadmorskich deptaków Turcji, Grecji, Tajlandii i wielu innych, pięknych miejsc – znajdziesz salony tatuażu. Tatuatorzy pewnie bywają tam nawet nienajgorsi, gorzej jednak z higieną pracy. Nie wiemy czy oferują modne wzory, wiemy jednak ponad wszelką wątpliwość, że nikt ich nie kontroluje i nikt nie narzuca norm sanitarnych, które zmuszałyby do posiadania autoklawu, dezynfekcji i dbania o sprzęt, gwarantując klientom, że nie zarażą się jakąś „przyjemną”, nieuleczalną i dramatyczną w skutkach chorobą. Wstrzymaj się lepiej do powrotu, a jeśli nie jesteś w stanie, zafunduj sobie zmywalny tatuaż henną – zejdzie wprawdzie po jakimś czasie, ale dzięki braku ingerencji w ciągłość tkanek, przynajmniej niczego nie złapiesz.
![](https://sportroom.pl/images/companies/1/blog/26/1.png?1529308402910)
Relaks w fish-pedicure
Jakież to przyjemne! Siadasz wygodnie w fotelu, wkładasz nogi do akwarium, w którym pływają rybki, których zadaniem jest wykonanie zabiegu pedicure na twoich stopach. Rybki objadają martwy naskórek, działając jak łagodna tarka. Co do zasady – faktycznie wygładzają stopy w sposób nieziemski, a sam zabieg jest (podobno) niezwykle przyjemny. Szkopuł w tym, że i tu niestety, nie istnieją normy higieniczno-sanitarne i lista chorób, które możesz wynieść z akwarium jest powalająco długa. Począwszy od „niegroźnej” grzybicy skóry, na nieuleczalnych wirusach zapalenia wątroby czy HIV skończywszy.
Lokalne przysmaki
Poznawać kulturę egzotycznego kraju – to piękne. Na pewno świetnie jest poznawać również jego kuchnię i lokalne przysmaki. Jeśli jednak wybierzesz źle, oprócz zdobycia bezcennej wiedzy na temat tego, czy kuchnia ci smakuje i wpisuje się w twoje gusta, zdobędziesz z dużym prawdopodobieństwem również (w najlepszym wypadku) rozstrój żołądka. Jeśli będziesz miał większego pecha, obok biegunki i wymiotów, będzie to również jakaś całkiem skuteczna w powaleniu cię bakteria. Prawdopodobieństwo zrujnowania urlopu – całkiem wysokie. Wybieraj raczej duże restauracje, które mają dostęp do bieżącej wody i przestrzegają jakichkolwiek norm czystości. Unikaj małych straganików, w których ręce „kucharza” nie widziały wody od rana, a upał i słońce sparzyło już każdy z wystawionych produktów do nieprzytomności.
![](https://sportroom.pl/images/companies/1/blog/26/2.png?1529308935462)
Woda… zdrowia doda?
Kiedy jest gorąco, doskwiera ci pragnienie, a najlepiej gasi je woda. Ponieważ mamy w Polsce całkiem przyzwoitą wodę w kranie, w wielu miastach kraju można ją śmiało pić prosto z wodociągów. Ten nawyk jednak będzie powodem sporych problemów, jeśli zdecydujesz się na to w egzotycznych krajach. W Egipcie na przykład, na 200% staniesz się ofiarą owianej złą sławą „zemsty Faraona” i kilka następnych dni spędzisz w toalecie, w wielu hotelach Turcji czy Grecji (i innych krajów również), hotele zasilają wodociągi wodą z morza, nieznacznie dbając tylko o jej odsolenie – co nie tylko zagrozi zdrowiu twoich nerek, ale w trybie natychmiastowym narazi cię na poważny rozstrój żołądka. Jeśli więc wybierasz bezpieczeństwo, zdecydowanie sięgaj do picia po wodę butelkowaną.
![](https://sportroom.pl/images/companies/1/blog/26/3.png?1529310762423)
Podzielisz się kasą?
Portfel rzucony na ręcznik plażowy, otwarta torba przy basenie, płytka kieszeń, z której wystają pieniądze – to okazje, które czynią złodzieja. Nie demonizujemy – w wielu destynacjach wakacyjnych jest bezpieczniej, niż w Polsce. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli stworzymy okazję do łatwej i szybkiej kradzieży, na pewno z niej ktoś skorzysta. Pilnuj więc swoich pieniędzy i nie noś całego budżetu wakacyjnego przy sobie. Podziel sumę na mniejsze kwoty. Jeśli stracisz wszystko, co masz, być może zasób konta pozwoli wypłacić kolejne pieniądze z bankomatu, ale kiepski humor i poczucie straty, będą ci towarzyszyć jeszcze długo.
Kuszące rafy
Nurkujesz w odmętach pięknych mórz, woda ciepła, fale przyjemnie muskają ciało, piękne, wielobarwne rafy zachwycają bogactwem obecnego na nich życia. Magiczny obraz z ryzykiem w tle. I nie o nurkowaniu – samym w sobie – mowa. Kolorowe, przecudnej urody rafy, to żywe istnienia. Nie wolno ich dotykać nie tylko ze względu na to, że się je w ten sposób zwyczajnie niszczy, ale również dlatego, że jeśli się skaleczysz, otrzesz lub w jakikolwiek sposób uszkodzisz naskórek, bakterie żywej rafy zagwarantują ci bardzo mozolny, trudny i bolesny proces gojenia. Serio. Nawet drobne otarcia paskudzą się miesiącami i próba wyleczenia kończy się zwykle silną antybiotykoterapią. Podziwiaj rafy – ale z daleka.
![](https://sportroom.pl/images/companies/1/blog/26/5.png?1529311469507)
Wierzę na słowo
Chcesz w dalekim kraju kupić lokalną wycieczkę, decydujesz się na wypożyczenie samochodu lub nawiązujesz jakąkolwiek inną transakcję z miejscowym sprzedawcą, pamiętaj – wszystko, co ustalasz, musi być spisane w formie umowy. I nie mamy na myśli zakupu pamiątkowych gadżetów, a poważniejsze kwestie. Jeśli kupujesz wycieczkę, upewnij się, że w umowie są spisane jej warunki – dokąd jedziesz, o której godzinie, którego dnia, kiedy powrót i co uwzględnia cena, upewnij się jakie są warunki transferu – czy ktoś przyjedzie po ciebie do hotelu czy samodzielnie musisz stawić się w wyznaczonym miejscu zbiórki. Wiele ulicznych biur podróży faktycznie oferuje fajne i tanie wycieczki lokalne, wiele z nich to jednak naciągacze, którzy tylko czekają na uśpioną czujność. Podobnie – lub jeszcze gorzej – wygląda kwestia wynajmowanych samochodów. Dowiedz się, jak wygląda kwestia benzyny przy zwrocie, ubezpieczenia w razie stłuczki, udzielenia pomocy w razie awarii, godzin wynajmu – zwłaszcza zwrotu auta na czas – prześledź umowę punkt po punkcie, bo możesz się poważnie zdziwić.
Kup pan cegłę
W największym skrócie – nie daj się zrobić w bambuko. W wielu krajach musisz się targować, w wielu sprawdzić ceny w kilku miejscach, żeby wiedzieć jaki mniej więcej jest pułap cenowy i we wszystkich musisz zachować szczególną czujność. Sprzedawcy bywają bardzo sympatyczni i mili. W wielu sklepach zostaniesz poczęstowany ciastkiem, kawą lub herbatą, zaproszony do środka na wygodną kanapę i prezentację towarów. I wszystko to jest elementem kolorytu tych miejsc. Ale pochopne, nieostrożne lub pozbawione asertywności zakupy, mogą puścić cię z przysłowiowymi torbami.
![](https://sportroom.pl/images/companies/1/blog/26/4.png?1529312649198)
Nie na własną rękę
Są na świecie miejsca, w których wynajem samochodu i zwiedzanie na własną rękę jest fajne i bezpieczne. Są jednak takie, w których zdecydowanie lepiej postawić na wycieczki zorganizowane. Po pierwsze (ale to mniej istotne) ze względu na koszty, ale po drugie (przede wszystkim) ze względu na poziom bezpieczeństwa. W niektórych krajach – gwarantujemy – nie poradzisz sobie na drodze, bo żeby umieć tak jeździć, musiałbyś się w tej kulturze uczyć tej sztuki od lat, w innych natomiast, samodzielne zwiedzanie jest po prostu niebezpieczne. Zanim zdecydujesz się więc na podróżowanie na własną rękę, zasięgnij języka i upewnij się, że nic ci nie grozi.
Marki, ruble, dolary…
Lokalna waluta jest zwykle najkorzystniejszym przelicznikiem zakupowym. Nawet jeśli można płacić w euro lub dolarach, i tak taniej wychodzi płacenie lokalnymi środkami walutowymi. Co więcej, wielu walut nie jesteś w stanie kupić w polskich kantorach, musisz zrobić to dopiero na miejscu. Kantory są wszędzie – w miastach, miasteczkach, bankach i hotelach. I w kantorach zwykle jesteś bezpieczny – choć na pewno warto sprawdzić przelicznik i opłacalność wyboru miejsca. Absolutnie jednak nie decyduj się na kuszące i niezwykle atrakcyjne transakcje walutowe na ulicy. Chodnikowi cinkciarze nie tylko mogą wcisnąć ci podrobione banknoty, których – jako obcokrajowiec – nie jesteś w stanie rozpoznać, ale także naciągnąć, oszukać i okraść.
https://sportroom.pl/blog/nie-rob-tego-na-wakacjach-niebezpieczenstwa-za-rogiem/