Partner: Logo KobietaXL.pl

Po co ci ten ślub?

 

A tobie po co był? Jak słucham, kiedy prezydent „wszystkich Polaków” mówi, że żyjemy w wolnym kraju to aż się wzdrygam na taka hipokryzję. Moja wolność jest mocno ograniczona. Żyję z moją partnerką Ygą Kostrzewą razem od dwudziestu lat, czyli więcej niż niejedno małżeństwo. Tak też jesteśmy traktowane przez nasze rodziny, znajomych. I chciałybyśmy się pobrać. Dlaczego w innych krajach są śluby homoseksualistów, a u nas nie ma? Komu to przeszkadza? Kościołowi? Podobno żyjemy w świeckim kraju, nawet w Konstytucji tak napisano. A przecież to nie jedyny przejaw dyskryminacji wobec homoseksualistów. Czego moje życie jest najlepszym przykładem. Są więc dwa wyjścia – chować głowę w piasek, albo walczyć. Wybrałam to drugie.

 

I po to założyłaś fundację?

 

Fundacja powstała na wkurwie po tym jak otrząsnęłam się z depresji. W depresję wpadłam, kiedy wyrzucono mnie z pracy. Jestem pedagogiem. Pracowałam w dwóch szkołach na pół etatu i w dwóch kompletnie za darmo, w małej wsi koło Tłuszcza, skąd pochodzę. Okazało się, że dzieciaki zobaczyły mnie i Ygę w powtórce Rozmów w toku. Ksiądz poleciał do wójta, ten zebrał dwóch dyrektorów szkoły – tego, co kończył kadencję i tego, co miał być powołany. Nie przedłużono ze mną umowy, chociaż byłam świetnym pedagogiem i dzieciaki mnie uwielbiały. Wielu z nich pomogłam, bo środowisko wiejskie jest szalenie pod tym względem zaniedbane. Pełne agresji. Dzieci dostawały lanie, jak przychodziłam do nich do domu. Że pedagog przyszedł! Ale ja robiłam swoje. Udało mi się załatwić szkołę z internatem dla 16 latka maltretowanego w domu. Chłopak widział, jak gwałcono jego matkę, były z nim problemy. Ale każdy miał go gdzieś, najlepiej byłoby wywalić go ze szkoły. Mnie los tych dzieciaków naprawdę obchodził. Ale księdza i wójta dla odmiany obchodziła wyłącznie moja orientacja psychoseksualna. Toż to ciemnogród. Niedawno właśnie tam miałam problem z matką. W opiece społecznej znowu najważniejsze było to, że jestem lesbijką, a nie fakt, że mogę pomóc matce. Matka rozstała się z ojcem po 38 latach przemocowego związku. Rzeczywiście nie była w najlepszym stanie. Brat chciał ją zamknąć w psychiatryku, bo tak najłatwiej. Więc chyba jest o co w Polsce walczyć – o oświatę, o edukację.

 

Ja uważam, że jesteśmy na czołowym miejscu wśród narodów świata, jeśli chodzi o poziom hipokryzji. Z jednej strony głosimy hasła miłości i tolerancji, z drugiej nie mamy litości dla „odmieńców” -  wszystko jedno czy chodzi o orientację psychoseksualną czy kolor skóry, czy kalectwo.

 

Ano nie mamy. Bo to kwestia, którą powinno wynosić się z domu. A jak nie z domu, to ze szkoły. A w szkołach też tego nie uczą. Tak się składa, że moja fundacja zajmuje się sprzedażą podręczników, więc znam je na pamięć. W tych od religii – homoseksualiści to chorzy zboczeńcy, których powinno się leczyć. W tych od wiedzy o społeczeństwie - zero informacji na ten temat. Tylko w jednym znalazłam wzmiankę, że homoseksualiści w Polsce walczą o prawo do wstępowania w związki partnerskie. Ja się z tym tematem wychylam, gdzie tylko mogę. Ale podczas Kongresu Kobiet, na którym weszłam na scenę w hełmie i zapytałam o to dwie obecne prezydentowe – nie żyjącą już Marię Kaczyńska i Jolantę Kwaśniewską, BOR wyrzucił mnie ze sceny. Dyskretnie, nikt niczego nie zauważył. Na kolejnym Kongresie miałyśmy z Ygą prezentować modę. Nie wypuszczono nas jednak na scenę. Nie wiem, sponsor nie chciał? Do dziś nie dostałam odpowiedzi. I to się dzieje na warszawskich „salonach”, to co mówić o prowincji? A co do hipokryzji. Niestety masz rację. Znam córkę prominentnego prawicowego polityka, która jest lesbijką. Rozlepiała tatusiowi plakaty. Ale jak było głosowanie nad związkami partnerskimi to tatuś był przeciw. To tak jakby wyparł się własnego dziecka. Bo co wstyd, hańba jakaś?

 

A ty nie żałujesz swojego coming outu? Może lepiej było się nie ujawniać?

 

Nie żałuję, choć oczywiście dostałam swoje w dupę. Ale nie każdy podejmie takie ryzyko. Dlatego tak wiele osób homoseksualnych żyje w tym kraju w ukryciu. No bo sędzia, prokurator, naukowiec nie może być homoseksualny. Cóż by to zaraz było? Z drugiej jednak strony to grupy wpływu kreują tę nienawiść do naszych środowisk, bo przeciętny Kowalski ma chyba czasami więcej rozumu. Zobacz, jak lubiany i popularny jest Robert Biedroń, Anka Grodzka też weszła do Sejmu. Więc jakieś nikłe przebłyski nowego są. I gdyby rządzący tak zajadle nie bronili swoich pozycji, byłoby zdecydowanie łatwiej. Ich jednak trzyma w szachu strach przed Kościołem Katolickim, który zieje nienawiścią do homoseksualistów, co też jest ciekawe, zważywszy na fakt, ile takich osób jest w jego szeregach. Ale zawsze się cieszę, gdy ktoś ujawnia swoja orientację seksualną. Coming outy są potrzebne, jeśli robią to znani ludzie, to tym bardziej przecierają szlaki. Nie dziwię się natomiast, że w mniejszych środowiskach ludzie się kryją. Boją się ostracyzmu, utraty pracy. A i media w tym nie pomagają. Zamiast publicznej debaty na ten temat wybierają jatkę z udziałem pana Dariusza Oko. Nieważne, że oplata on takie głupoty, jakby żył w średniowieczu. Daje mu się głos, zamiast zaprosić osoby, które naprawdę coś wiedzą na ten temat i są w stanie dyskutować merytorycznie. Ja tak sobie myślę, że to też jest celowa dziennikarska robota. Pewnie na życzenie rządzących. Zauważ też, że rządzący wcale na tej homofobii nie tracą. Tak jak nie tracą na braku konwencji przeciwko przemocy wobec kobiet czy braku ustawy o in vitro. Więc żyjemy jednak w zacofanym mentalnie kraju. Ale zważ też na to, że ta hipokryzja bije rykoszetem w najsłabszych. W maltretowane kobiety właśnie czy na przykład w dzieci z homoseksualnych związków, bo są takie. Nie ma szans, by po rozstaniu wystąpić o alimenty na dziecko. I tych uregulowań prawnych nie chcą wprowadzić właśnie ci, którzy do wyborów idą z frazesami na ustach o trosce o los najmłodszych. Że nie wspomnę o obraźliwych, a często zwyczajnie chamskich wypowiedziach pod adresem osób homoseksualnych, które płyną choćby z ław poselskich. A przykład idzie z góry. Skoro im wolno, to i naród może się pośmiać.

 

Trudno się z tobą nie zgodzić. Odkąd Anna Grodzka zgłosiła swoją kandydaturę na urząd prezydenta, to ja od wielu osób słyszę wyłącznie kąśliwe uwagi na ten temat. I to nie odnośnie jej kompetencji, a transseksualizmu czy wyglądu. Bo nie jest przecież tak atrakcyjną kobietą jak Magdalena Ogórek...

 

No właśnie. A Anka Grodzka, którą będę osobiście popierać jest politykiem z krwi i kości, a nie marionetką w rękach Millera. Co z tego, że ładną marionetką? Nie rozumiem też tego, że lewica nie mogła wystawić jednego, wspólnego kandydata czy kandydatki. Glosy się rozproszą. Na Wandę Nowicką, którą cenię i szanuję, bo wiele zrobiła czy Iwonę Piątek. I obawiam się, że znowu nic się nie zmieni. Dlatego muszę walczyć dalej, taki mój los. Jestem Norwidem nowych idei. I nie spocznę, aż stanę z Ygą na ślubnym kobiercu!

 

Tylko pamiętaj, że masz mnie zaprosić na ślub!

 

Rozmawiała: Magdalena Gorostiza

Zdjęcie archiwum prywatne Anki Zawadzkiej, fot. W Szymański

Czytaj także Mój syn jest homoseksualistą

 

 

 

Tagi:

kobietaxl ,  Anka Zawadzka ,  homoseksualizm ,  lesbijka , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz