Partner: Logo KobietaXL.pl

Mam wrażenie, że osobom grubym zaczyna odmawiać się prawa do normalnego życia. Cokolwiek uczynią, wrzucą gdzieś swoją fotę, wszystko jest źle. Jak sądzisz, z czego to wynika? Z niewiedzy na temat przyczyn otyłości, że nie zawsze wynika z obżarstwa?

 

Moim zdaniem to wynika przede wszystkim z braku tolerancji, otwartości oraz może jakiś tam kompleksów. W psychologii takiej zjawisko określa się mianem „odbitego lustra”, w innych ludziach najczęściej nie lubimy tego, czego nie akceptujemy w sobie. To działa też w drugą stronę, bo ludzie lubią kumplować się z osobami podobnymi do siebie. Polska niestety bardzo słabo wypada na tle innych państw. Brakuje zarówno świadomości z zakresu zaburzeń odżywiania. Są ogromne braki w zwyczajnej kulturze osobistej i postrzegania człowieka przez pryzmat jego doświadczeń. Sądząc po niektórych komentarzach mam wrażenie, że dla niektórych empatia „to taka zupa z Azji” …

 

real catwalk

 

Wzięłaś udział w pokazie Real Catwalk. Pisały o tym szeroko media, było sporo zdjęć na facebooku. I równie dużo komentarzy. Wiele pozytywnych, ale wylał się też rynsztok. Że obleśne, obrzydliwe, że promujecie otyłość. Napisałaś nawet na swoim profilu, że choć rzadko ci się zdarza, to popłakałaś się…

 

Hejt jako taki, nie dotyka mnie bezpośrednio, bo wiem, że świata nie zmienię. Bloguję 6 lat i nauczyłam się omijając gównoburze, oszczędzając sobie czytania debilnych docinek. Ale popłakałam się po komentarzu od przyjaciela mego męża, który pojawił się pod artykułem o The Real Catwalk Polska na moim prywatnym facebooku. Gdy osoby „bliskie” wmawiają mi, że jestem leniwa i promuję otyłość, to umiera jakaś malutka cząstka mojego serca. Nie chcę wyjść na chwalipiętę, ale doprawdy nie znam osoby bardziej aktywnej i pracowitej niż ja.

 

real catwalk

 

Mam dwójkę małych dzieci rok po roku, prowadzę własną firmę, regularnie piszę bloga, codziennie na moim Fejsie, Instagramie i dwóch Grupach pojawiają się nowe posty. Do tego 29.05.2019 r. ukaże się moja pierwsza książka „Nieidealnik. Sztuka szczęśliwego życia”, którą wydaję samodzielnie. Prowadzę warsztaty rozowjowe dla kobiet, wspieram Fundację 3-4 Start i Fundację Jestem Mamą oraz jestem Ambasadorką Poradni Psychologicznej Synergia. Regularnie biorę udział w akcjach społecznych i dużą część czasu pracuję charytatywnie.

Każdego dnia pokonuję ok. 10 km na rowerze, w której ciągnę przyczepkę z 2 dzieci (waga około 50 kilogramów), ponieważ nie mam prawo jazdy. Trzy razy w tygodniu robię trening cardio i rozciągający w domu. Do tego z wojskową dyscypliną dbam o 5 zdrowych posiłków dla rodziny. Tym wszystkim dzielę się z moją społecznością. Pokazuje to w social mediach, na blogu. Odpisuję na każdą wiadomość i komentarz. Każdy weekend spędzam aktywnie z rodziną lub przyjaciółmi odwiedzając nowe miejsca: muzea, teatry, sale zabaw, robimy wycieczki, gramy w kręgle, jeździmy na hulajnogach. Serio, czy tak wygląda promocja otyłości i bycie leniwą?!

 

Sama brałam udział w tych dyskusjach, bo nic mnie nie wkurza jak taki bezmyślny hejt. Co ciekawe, najbardziej kobietom przywalają inne kobiety. Uważam, że w ten sposób leczą swoje własne kompleksy. A ty co o tym sądzisz?

 

Kompleksy, brak pewności siebie, bezmyślność, fatfobia, oraz bezduszność. Nazwijmy to wprost. Kobiety wylewające pomyje na grube osoby, naprawdę nie przebierają w słowach. Serio, nigdy mi nie przyszło do głowy by powiedzieć na głos lub napisać, że ktoś jest „pojebany” bo się głodzi, obsesyjnie kontroluje wagę, wylicza kalorie i przegina z treningami. Dlaczego tego nie robię? Bo sama chorowałam na bulimię, zmagałam się z depresją i wiem, że życie nie jest zero jedynkowe. Skrajności są złe. Zawsze o tym mówię, zawsze będę promowała zdrowy styl życia, do którego dążę na tyle, na ile obecnie starcza mi sił. I tutaj temat powinien się zamknąć, bo ludzie, którzy mnie oceniają, nie znają mojej historii, nie żyją moim życiem i nie wiedzą z czym się mierzę każdego dnia.

 

 

real catwalk

 

 

Ludziom się wydaje, że mają prawa wytykać innym wagę. Nie, nie mają takiego prawa, bo każdy z nas ma prawo przeżyć życie na własny sposób, nawet jeśli wiąże się z otyłością i przedwczesną śmiercią. Oczywiście tak skrajna postawa nie jest bliska mojemu sercu, ale to tyczy się ogólnie wtrącania się w nie swoje sprawy i „wyrażania własnej opinii”. Gdybym miała ludziom oddawać to czym mnie „częstują” za szczerość i „dobre rady”, pewnie miałabym na swoim sumieniu już tysiące zmiażdżonych psychik i osobowości. Sęk w tym, że mnie to nie bawi i nigdy tego nie robię, mimo że dostrzegam ich „nieidealności”.

 

Pogodziłaś się ze swoim ciałem? Bo jakiś czas temu podjęłaś jednak próbę odchudzania. Uważasz, że osoby puszyste żyją pod presją społeczną?

 

Cały czas się odchudzam. Proces trwa już 2 lata, ale nie jest dla mnie jakimś wyścigiem i celem samym w sobie. Jedyna przyczyna dla której chcę schudnąć naprawdę, to strach przed przedwczesną śmiercią z powodu zawału, cukrzycy i innych chorób występujących przy otyłości. Szanuje swoje ciało, bo wytrzymało naprawdę wiele. Głodówki, wszelkie możliwe diety, kompulsywne objadanie się, wymioty, mordercze treningi (13 lat judo). Niesamowity stres, który towarzyszył mi od urodzenia, bo wychowałam się w rodzinie z problemem alkoholowym.

Codzienne libacje, awantury, krzyki, pobicia, brak jedzenia, skrajna bieda i strach. Nieustający strach, czy dziś znów nie będzie trzeba do domu wzywać policji… Na swoich barkach bardzo długo nosiłam znamiona wszelkiej z możliwych przemocy. Zanim faktycznie stałam się gruba, a potem otyła w lustrze widziałam kogoś zupełnie innego. Nosząc rozmiar 38 i ważąc sześćdziesiąt parę kilogramów, widziałam w odbiciu „potwora”, w rozmiarze XXL. Więcej o tym opowiedziałam w swojej książce „Nieidealnik. Sztuka szczęśliwego życia”.

Proces samoakceptacji nie był ani szybki, ani łatwy. Wykonałam kawał dobrej roboty nad sobą, własnymi demonami i słabościami. Dziś nie zajadam stresu tak jak kiedyś robiąc napad na lodówkę i szafki. Wystarczy, że zjem jabłko, lub garść orzechów i wypiję szklankę wody. Staram się przegadać emocje, rozchodzić lub po prostu głęboko oddychać, a nie je zajadać. Ktoś powie, że to za mało? Dla mnie to ogromny sukces, bo wiem z którego miejsca zaczynałam. Wiem też jak daleka droga przede mną bo do opanowania są nie tylko emocje, ale rozbujane hormony (Hashimoto, niedoczynność) oraz metabolizm (insulinooporność).

 

Prowadzisz bloga Nieidealnaanna. Jaki jest jego cel? Chcesz podnieść na duchu inne kobiety?

 

Mój blog od początku był i nadal jest blogiem osobistym. Rok po śmierci mamy zapragnęłam dodać ludziom otuchy, że nawet po traumatycznych doświadczeniach można żyć pełnią życia. Z każdym kolejny wpisem otwierałam i otwieram się bardziej. Mam silne poczucie misji i chcę skierować swoje działania szczególnie w kierunku wsparcia kobiet. Tych podobnych do mnie. Poobijanych życiowo, z trudną historią, bolesnymi doświadczeniami i poczuciem, że doszły do ściany i nic dobrego na nich nie czeka. Latami brakowało mi możliwości wygadania się i zrzucenia z siebie ciężaru doświadczeń. Blog zatem był dla mnie formą autoterapii, a obecnie jest poniekąd sensem całej mojej pracy. Pokazując swoją historię udowadniam, że nie musisz być IDEALNA, aby być szczęśliwa.

 

 

Co cię najbardziej boli w zachowaniu innych? Co powiedziałabyś ludziom, którzy tak szydzą z otyłych osób?

 

Pogarda dla osób grubych jest dla mnie obrzydliwą cechą. Wielokrotnie analizowałam to, jak ludzi potrafi rozzłościć fakt, że jestem gruba, a jednak szczęśliwa. Często słyszę, że „nie zasługuję na takiego męża, wspaniałe córki” bo jestem gruba. Ludziom nie podoba się ani mój optymizm, ani odwaga do bycia sobą i często płynięcia pod prąd. I wtedy zawsze zadaje sobie pytanie: „jak bardzo słabym i smutnym człowiekiem trzeba być, żeby nienawidzić innych za ich wagę i rozmiar ubrania?”.

 

Boli mnie to, że ludzie wypuszczają w świat tak ogromne pokłady agresji. Mowa nienawiści, rani często bardziej, niż fizyczny cios. Takim ludziom, daję zawsze jedną szansę i w momencie, kiedy widzę perspektywy rozmowy, staram się edukować i wyjaśniać pewne mechanizmy. Nie znoszę w ludziach ograniczeń, wąskiego toru postrzegania, oraz strachu przed odmiennością. To mnie naprawdę drażni. Widzę jak brakuje w polskim społeczeństwie świadomości, kultury osobistej i empatii. Za te wszystkie rzeczy w pewnym stopniu odpowiadają rodzice i nasze najbliższe otoczenie. Bardzo mocno mi zależy na uświadomieniu hejterów, że za każdą grubą osobą, stoi jej osobista historia. Za każdym nadprogramowym kilogramem stoi człowiek, który ma poważne powody, dla których nie radzi sobie z utrzymaniem prawidłowej wagi. W końcu marze o tym, aby ludzie zaczęli myśleć i zrozumieli, że zaburzenia odżywiania są nierozerwalne ze stanem emocjonalnym i psychicznym danego człowieka. Najpierw trzeba zrobić porządek w głowie, by móc pracować nad ciałem. To moje przesłanie do ludzi. Więcej patrzenia sercem i słuchania, mniej oceniania po okładce i mówienia tego, co ślina na język przyniesie.

Rozmawiała Magdalena Gorostiza

 

anna

 

 

Ania Chomiak prowadzi blog nieidealnaanna.com od 2013 r. Jest autorka książki „Nieidealnik. Sztuka szczęśliwego życia” Na blogu przekonuje, że nie „musisz być idealna, aby być szczęśliwa”. W swojej pierwszej książce, której premiera będzie miała miejsce 29.05.2019r., opowiada o tym jaką drogę pokonała by być szczęśliwą i w pełni akceptować siebie. Swoją obecność w blogosferze zaznaczyła bardzo wyraźnie znalezieniem się dwukrotnie w Rankingu Najbardziej Wpływowych Blogerów Jasona Hunta. W zeszłym roku jej wpis o przemocy domowej powstały w ramach kampanii „Za zamkniętymi drzwiami” stał się facebookowym viralem i dotarł do 150 000 odbiorców.

„Nieidealnik. Sztuka szczęśliwego życia” to zbiór felietonów, w których Anna Chomiak dzieli się swoimi trudnymi doświadczeniami, jednocześnie dodając otuchy i energii do zawalczenia o własne życie. Blogerka opisała bagaż doświadczeń, z którymi mierzy się każdego dnia. „Nieidealnik” porusza zagadnienia związane z przemocą domową, syndromem DDA, zaburzeniami odżywiana, depresją, stanami lękowymi, życiem z Hashimoto, traumami, oraz drogą, którą pokonała Ania, by stać się szczęśliwą kobietą.
 

 

Tagi:

kobietaxl ,  Ania Chomiak ,  nieidealnaanna ,  otyłość , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót