Laura poczuła, że to może być przełom. Zaczęła badać środowisko naturystów i odkryła, że to duża i ciekawa społeczność. Wpadła na pomysł, aby nie tylko gospodarze byli nadzy podczas sprzątania, ale i jej pracownice..
Firma zaczęła się rozwijać. Pracownice są nagie, mają jedynie kapcie i rękawiczki. Pierwsza godzina pracy to około 76 euro, kolejne 65 euro. Nie wolno pracownic dotykać, robić zdjęć, filmów. W ofercie są tez ubrane sprzątające, które akceptują nagich klientów. Stawka o połowę mniejsza.
Firma Naturist Cleaners budzi kontrowersje, ale Smith podkreśla, że to usługi dla dorosłych. Na oficjalnej stronie firmy znajdują się fotki z gołymi sprzątaczkami w akcji.
- Sprzątaczki nie noszą seksownych ubrań, do niczego nie zachęcają. Nie są ani piękne ani młode. Mają być estetyczne - podkreśla Smith. - To sprzatanie, a nie usługi seksualne.
Firma powoli się rozwija, Smith naucza pracownice o naturyzmie. Podkreśla, że chce wychodzić na przeciw rożnym potrzebom i nie ma to żadnego związku z seksem.
- Ludzie spoza grupy naturystów kompletnie tego nie rozumieją – dodaje. - Naturyście nie patrzą na nagie ciała przez pryzmat seksu.
Foto z katalogu firmy
źródło El Pais