Partner: Logo KobietaXL.pl

Nie ma żadnych wątpliwości, że karmienie piersią jest dla niemowlęcia najlepsze, szczególnie wtedy, gdy matka odżywia się prawidłowo. Zawartość składników odżywczych mleka matki jest optymalna dla potrzeb niemowlęcia. Jednym z jego istotnych elementów składowych, są nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3,6 i 9, konieczne do rozwoju intelektualnego. W pokarmie kobiecym znajdują się duże ilości laktozy (cukru mlecznego), który dociera do jelita grubego, tworząc odpowiednie, korzystne środowisko do pałeczek kwasu mlekowego. Odpowiadają one nie tylko za dobrze funkcjonujące jelita ale stan zdrowia całego organizmu. Podstawową też różnicą między mlekiem kobiecym a krowim jest duża zawartość białka - kazeiny w tym drugim. Mleko krowie dostając się do żołądka człowieka, pod wpływem kwasów żołądkowych ścina się tworząc coś co przypomina twaróg. Kazeina znajdująca się w mleku rozkłada się w organizmie przy pomocy enzymu - podpuszczki, a cukier mleczny dzięki enzymowi - laktazie. Dziecko 1 - 2 letnie ma już paznokcie i włosy i jego zapotrzebowanie na kazeinę jest bardzo niewielkie. Od tej chwili układ trawienny dziecka przestaje wydzielać podpuszczkę i mleko dla organizmu staje się produktem ciężkostrawnym. W jelicie grubym zamiast fermentacji mleczno - kwasowej pojawiają się procesy gnilne, co powoduje samozatruwanie słabego organizmu, zaburzenia mikroflory jelita grubego i jego zwyrodnienie. Sztuczne mleko nie posiada ,,informacji biologicznej", która występuje w mleku matki. Z tego powodu dziecko ciągle jest głodne i jest stale dokarmiane. Dzieciom do szóstego miesiąca życia nie powinno podawać się mleka krowiego, ponieważ ich układ trawienny i odpornościowy są zbyt niedojrzałe, aby poradzić sobie z zawartą w nim złożoną cząsteczką białka. Efektem karmienia małych dzieci mlekiem krowim jest alergia, która często jest powiązana z cukrzycą wieku dziecięcego i młodzieńczego. Wskutek wytworzenia się alergii na białko obecne w mleku krowim dochodzi do reakcji krzyżowej z identyczną cząsteczką białka w trzustce i zniszczenia jej komórek wysp trzustkowych (Largenhansa) produkujących insulinę. Objawami alergii na białko krowie są: biegunki z naprzemiennymi zaparciami stolca, wymioty, uporczywe kolki, wzdęcia, wyprysk skórny (egzema), uporczywy katar, pokrzywka, zapalenia oskrzeli, astma oskrzelowa bezsenność. Proszę popatrzeć na dzieci w wieku 2 - 5 lat. Mają pod nosem ciągle śluzowatą wydzielinę jako efekt spożywania nadmiaru białka i skrobi. Dzieci sztucznie karmione mają całkowicie zniszczony układ odpornościowy. Są podatne na wszelkiego rodzaju infekcje, ciągle chorują na przeziębienia, katary, anginy, zapalenia płuc itp. W większości przypadków są to potencjalni dorośli alergicy.
Wielu pediatrów, w tym także i ja, uważa, że nie tylko nie należy podawać dziecku mleka krowiego, ale nie należy podawać go w ogóle.

Nikt nie podważa faktu, że mleko nie pasteryzowane czyli takie tylko ,,prosto od krowy" zawiera dużo dobrego wapnia. Jest jego jednak więcej w orzechach, kapuście, marchwi, burakach. Ciekawe jest to, że w tych warzywach jest w idealnej proporcji z innymi minerałami i dzięki temu jest w formie łatwiej przyswajalnej przez organizm. Tłuszcze mleka są przyswajalne w 20% a np. z ziaren słonecznika i orzechów w 80%. Kolejnym mitem jest przekonanie, że kobiety karmiące powinny pić mleko aby moc je wyprodukować. To oczywisty nonsens. Wszystkie niezbędne składniki do wytworzenia mleka znajdują się w produktach żywnościowych roślinnych i zwierzęcych, pod warunkiem, że kobieta odżywia się w sposób racjonalny. Należy pamiętać, że mleko krowie przeznaczone jest dla cieląt i znacznie różni się od mleka ludzkiego pod względem rodzaju białka i jego ilości, zawartością fosforu, wapnia, żelaza i niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych.

Co to są kamienie kałowe i z czego tworzą się
Biorąc pod uwagę ogólną populację ludzi - 20% ma szybką przemianę materii pozostałe 80 % wolną. Organizm tych, którzy mają szybki metabolizm wytwarzają dostateczną ilość enzymów do strawienia mleka. Praktycznie aż do późnej starości rzadko odczuwają dyskomfort fizyczny związany z jego trawieniem. W czasie dyskusji o tym czy pić mleko i spożywać jego przetwory czy nie, z tego właśnie powodu spotykam się z rozbieżnymi opiniami. Większość kazeiny w procesie trawienia wydalana jest na zewnątrz w sposób naturalny, ale część osiada na ścianach jelita tworząc tzw. kamienie kałowe. Są one konsystencji gumy, wiążąc się ze ścianą jelita grubego wiązaniami cholesterolowymi. Praktycznie zespalają się ze ścianą jelita a z biegiem czasu tworzą jego odlew. Światło jelita grubego jest coraz mniejsze i w związku z tym starzy ludzie często oddają stolec o obwodzie ołówka. W skład kamieni kałowych wchodzą również resztki nie strawionego innego pokarmu, pasożyty. Kazeina jako surowiec służy do produkcji kleju organicznego oraz używa się jej do wytwarzania wypełniaczy do twardych plastików. Mechaniczny ucisk kamieni na ścianę jelita grubego doprowadza do zastoju żylnego w tzw. krążeniu wrotnym. Mówiąc obrazowo, pęcznieją krwią naczynia żylne tworząc hemoroidy. Przekrwienie żylne wątroby oraz wszystkich innych narządów wewnętrznych w obrębie brzucha przyczynia się do dysfunkcji tych narządów. Kiedy pacjent zgłasza dolegliwości bólowe wątroby to zadaję pytanie jak często wypróżnia się, jakiej konsystencji oddaje stolec i czy cierpi również na schorzenie innych narządów. Niezależnie od tego w obrębie samego kamienia kałowego zachodzi proces fermentacji. Uwalniające się toksyny zatruwają cały organizm ale mają wybitne powinowactwo do ośrodkowego układu nerwowego. Objawiać się to może stanami depresyjnymi, uczuciem stałego zmęczenia, niechęcią do podejmowania jakichkolwiek twórczych czynności. Złogi kazeiny mogą stanowić lepiszcze kamieni nerkowych, tapetują naczynia krwionośne, odkładając się w tkankach miękkich okołostawowych powodują ich deformację i silne dolegliwości bólowe. Wiemy też, że flora bakteryjna jelita grubego bierze udział w tworzeniu witamin, głównie grupy B, a samo jelito we wchłanianiu zwrotnym wody w czasie formowania stolca. Nasuwa się więc wniosek, że cierpimy na duże niedobory kompleksu witamin B a nasz organizm jest nasączony toksynami wchłaniającymi się wraz z wodą (dodatkowo proszę przeczytać artykuł - Kochane bakterie).

O roli wapnia w organizmie w świetle wiadomości o mleku
W naturze wapń występuje w dwóch postaciach. ,,Dobry" wapń czyli organiczny, łatwo przyswajalny przez kości, znajduje się w warzywach i owocach a szczególnie w skórce, w świeżo przygotowanych sokach, jajach, orzechach, miodzie, otrębach, świeżym mleku krowim i kozim. "Zły" wapń, nieorganiczny, trudno przyswajalny dla kości jest we wszystkich produktach oczyszczonych (rafinowanych) czyli również w mleku krowim pasteryzowanym. Pech polega na tym, ze ten zły wapń nie wchłania się do kości ale w tkanki miękkie (ścięgna, między powięzie okołostawowe), powodując stany zapalne stawów, tapetując od środka ściany naczyń przyczyniając się do przyspieszonego procesu miażdżycy. Badając graficzne wykresy analizy pierwiastkowej włosów spotykam się bardzo często z przekroczoną nawet piętnastokrotnie zawartością wapnia w organizmie przy współistniejącej zaawansowanej osteoporozie. W organizmie jest około 1200 gramów wapnia przy czym 99% znajduje się w kościach. Tkanka kostna jest rusztowaniem dla naszego ciała i równocześnie magazynem, z którego organizm czerpie wapń i fosfor o ile jest jego zbyt mało w środkach spożywczych. Zawartość jego we krwi jest zawsze stała, nawet w ostatnim stadium zrzeszotnienia kości czyli osteoporozy. Jest to reakcja obronną organizmu. W przypadku jego deficytu jest on intensywnie pobierany z kości. Jest to proces nieustanny i wówczas masa substancji kostnej zaczyna zmniejszać się. Wiemy już, że wysoko przetworzone produkty między innymi mleko, mięso, cukier i jego wyroby, tłuszcze zwierzęce, podczas procesu trawienia dostarczają organizmowi dużej ilości szkodliwych kwasów organicznych. Jest to kwas mleczanowy, szczawianowy i moczowy. Sole wapniowe neutralizują te kwasy chroniąc organizm przed zatruciem. W przypadku niskiej ich podaży w pożywieniu organizm sięga do rezerwuaru w kościach. Jeśli to wszystko zsumujemy razem to staje się oczywiste dlaczego większość ludzi cierpi na próchnicę i osteoporozę. Nasuwa się przy tym kolejne pytanie: po co zwiększać ilość zachorowań, spowodowanych przez mleko, a potem walczyć o ich zmniejszenie? Wydaje mi się, że o utrzymaniu tego ,,status quo" decydują pieniądze lobby przemysłu mleczarskiego oraz błoga nieświadomość lekarzy.

Czy proces hogonizacji i pasteryzacji mleka może mieć wpływ na stan naszego zdrowia?

a. o roli homocysteiny w organizmie
W latach dziewięćdziesiątych ( Bolton, Smith i Woodward ) przebadali grupę 8000 osób w wieku 40 - 59 lat pod kątem korelacji diety z chorobą wieńcową. Stwierdzono, że najsilniejszym czynnikiem miażdżycorodnym jest laktoza ( cukier mleczny ). W tym samym czasie Selly zauważył, że za powstawianie zmian naczyniowych odpowiada nadmiar wapnia w diecie populacji krajów zachodniej Europy. Dojrzałe blaszki miażdżycowe zawierają dużo wapnia. Ganoong udowodnił, że laktoza zwiększa jego wchłanialność w przewodzie pokarmowym a Segaall podkreślił jej silnie miażdżycorodne działanie. Spośród badanych populacji najwięcej mleka spożywali Finowie. W Finlandii stwierdzono najwięcej zgonów spowodowanych chorobą wieńcową. Japończycy, Filipińczycy i Tajlandczycy, których dieta zawiera śladowe ilości mleka, najrzadziej umierali z tego powodu. Wykonane w ostatnim czasie badania epidemiologiczne w 11 krajach u mężczyzn pomiędzy 40 a 50 rokiem życia, wykazały silny związek pomiędzy śmiertelnością z powodu chorób serca a stężeniem enzymu o nazwie homocysteina. Zwiększone jego stężenie we krwi jest związane z zaburzeniami metabolizmu aminokwasu metioniny. Bogatym źródłem metioniny jest właśnie mleko. Częstym powodem tych zaburzeń, poza przypadkami o podłożu genetycznym, jest niewystarczająca podaż witamin grupy B, której jest zbyt mało w mleku. Homocysteina działa toksycznie na błonę wewnętrzną naczynia powodując zaburzenia w wydzielaniu tlenku azotu - głównego czynnika odpowiedzialnego za poszerzenie światła tętnic. Niezależnie od tego, poprzez niesłychanie skomplikowane mechanizmy biochemiczne, doprowadza do wykrzepiania wewnątrznaczyniowego krwi, przyczyniając się do zwiększonego ryzyka pojawienia się zatorów w obrębie tętnic wieńcowych i nie tylko. Niewielka nawet niedoczynność tarczycy, często występująca na terenie naszego kraju, prowadzi do zwiększonego ryzyka zachorowalności na chorobę wieńcową. Od lat wiązano niedobory hormonów tarczycy z podwyższonym poziomem frakcji ,,złego" cholesterolu - LDL i trójglicerydów we krwi. Ostatnio wykazano również podwyższone stężenie homocysteiny. W 1937 r pojawiło się na rynku w USA mleko homogenizowane.

b. o wpływie oksydazy ksantynowej na rozwój miażdżycy
Proces homogenizacji polega na polega na wytwarzaniu jednolitej, trwałej mieszaniny składników nie mieszających się z sobą w warunkach normalnych, przy zastosowaniu środków mechanicznych (przyp. Encyklopedia PWN). Krótko mówiąc, polega to na rozdrabnianiu wielkocząsteczkowego białka do mniejszych jego fragmentów i tworzenia jednorodnej mieszaniny z rozdrobnionymi kuleczkami tłuszczu. Ma to na celu poprawienie walorów smakowych mleka i jego przetworów. Wydzielany przez krowę wraz z mlekiem enzym oksydaza ksantynowa, posiada dużą cząsteczkę i po spożyciu nieprzetworzonego mleka wydalana jest z organizmu z kałem. Kiedy mleko poddane zostanie procesowi homogenizacji, cząsteczki oksydazy ksantynowej stają się znacznie mniejsze, przez co wiele z nich zostaje wchłonięte z przewodu pokarmowego do krwi. Donald Ross i współpracownicy, jako pierwsi opublikowali pracę, w której zwrócili uwagę na występowanie w ogniskach miażdżycowych oksydazy ksantynowej pochodzącej z mleka krowiego. Stwierdzono zwiększoną jego aktywność w większości zmienionych miażdżycowo naczyniach układu tętniczego. Zdaniem autorów przyczynia się do powstawania stanów zapalnych tych naczyń. To właśnie wprowadzenie technologii homogenizacji mleka przyczyniło się do znacznego wzrostu śmiertelności z powodu zawałów serca. Oksydaza ksantynowa może przyczyniać się do zwężenia światła naczyń wieńcowych na wskutek ich skurczu, co z kolei może wywoływać tworzenie zakrzepów i zawału. Sfermentowane produkty mleczne znacząco różnią się od innych produktów nabiałowych pod względem ich wpływu na poziom cholesterolu we krwi.

Kilka słów o wypełniaczach jogurtów i kefirów

Obecność żywych kolonii bakterii z grupy Lactobacillus Acidophilus i Bifidobacterium biphigus w kefirze, jogurcie, ułatwia proces fermentacji nie strawionych fragmentów węglowodanów. W związku z powyższym do naszej diety można włączać jedynie niewielkie ilości sfermentowanych w naturalny sposób jogurtów ale nie zawierających cukrów prostych - glukozy, fruktozy i złożonych dwucukrów - sacharozy, czyli zwyczajnego cukru i wsadu owocowego. Na naszym rynku powszechna jest sprzedaż jogurtów, kefirów, serków, gdzie w 1/4 - 1/3 objętości jest cukier otrzymywany z celulozy (błonnika) o nazwie karboksymetyloceluloza, dwukarboksymetyloceluloza, hydroksymetyloceluloza. W celu poprawienia walorów smakowych dodaje się słodkie owoce. Świeże owoce spowodowałyby natychmiastowy proces fermentacji wyrobów mlecznych związany z obecnością w nich naturalnych enzymów fermentacyjnych. Domyślać się mogę jedynie czym te owoce zostały ,,wysterylizowane". Jednocześnie w sytuacjach gdzie podejrzewamy zwiększone stężenie homocysteiny, należy dodatkowo podawać kwas foliowy i witaminę B6 i B12.

W bioenergetyce istnieje teoria, że każdy produkt żywnościowy zawiera w sobie informację o warunkach swojego powstania i zmianom, którym podlega. Mądrzy jogowie, ażeby nie dopuścić do powszechnej konsumpcji mięsa i mleka, uczynili krowę świętą. W ramach ogólnoświatowych akcji charytatywnych Amerykanie obdarowywali homogenizatami mlecznymi ubogie kraje Trzeciego Świata. Całej tej akcji towarzyszyła szeroka reklama o korzyściach płynących ze spożywania mleka. Przypatrzmy się uważnie reklamom w naszej telewizji. Czy naprawdę producenci mleka nie są świadomi zagrożenia zdrowia wynikającego ze spożywania mlecznych produktów homogenizowanych? Dlaczego środowisko lekarskie, dietetycy przyglądają się temu zjawisku biernie? Można się tylko domyślać.

W świetle tych informacji, które tu zamieściłem zastanów się drogi czytelniku czy naprawdę lubisz mleko ?

Andrzej Janus

 

Autor jest lekarzem, absolwentem WAM. Jak mówi o sobie:w 2001r zaprzestałem wykonywania zawodu lekarza medycyny akademickiej i całkowicie poświęciłem się medycynie naturalnej. Obecnie moja praca polega na przekazywaniu ludziom swojej wiedzy, wdrażaniu w życie zasad szeroko rozumianej profilaktyki oraz przywracaniu równowagi w wewnętrznym środowisku organizmu.

mleko

Czytaj koniecznie o badaniach szwedzkich naukowców: Czy nadmiar mleka może szkodzić?

Tagi:

Andrzej Janus ,  zdrowie ,  mleko ,  kazeina ,  trawienie ,  przemiana materii , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót